Pierwsza bojka na suma

Ryby ?api? od kiedy pami?tam. Jest to moj? pasj? i lekarstwem na wszystko, no tylko nie na brak czasu. Jaki? czas temu zabra?em moj? Kamil? na ryby. P?ywali?my ?ódk? po czy?ciutkim jeziorze a ona ?apa?a okonie na blaszk?. Potem by? pierwszy szczupak, nie du?y, mo?e kilo, ale kijek do siedmiu gram, ?y?ka 14 wi?c by?o zabawnie. Dziewczyna po?kn??a bakcyla i ambicje pow?drowa?y wysoko, postanowi?a z?apa? suma. Ja chc?c umo?liwi? jej osi?gni?cie tego nie ?atwego zadania a wiedzia?em, ?e przecie? nie b?dzie lata? po rzece z ci??kim spiningiem nocami, wi?c musi to by? zasiadka. Ta metoda jest mi prawie obca gdy? 90% mojego w?dkarstwa to spining. Ka?dy potrafi zarzuci? o?ów do wody i czeka?, ale przecie? chodzi o to aby z?apa? suma,
du?ego suma. Zaanga?owa?em si? bardzo, nie mog?c si? doczeka? chwili, kiedy ta dziewczyna, nie?wiadoma si?y tej pi?knej ryby, zatnie swojego
pierwszego suma i przekona si? co to znaczy prawdziwa walka z ryb?.
Zacz??em wertowa? internet i tak trafi?em na forumsumowe.pl
Tu dowiedzia?em si? g?ównie jak, czym i na co. Zacz??o si? kompletowanie sprz?tu. Przed walentynkami 2012 Kamila powiedzia?a co? co zapami?tam na zawsze "Jak masz mi kupi? kolejne ?wiecide?ko to kup mi prosz? na walentynki w?dk? na suma" Dobre, prawda?!
Na nast?pny dzie? pojechali?my do w?dkarskiego, wyszli?my z niego z
Bull Fighterem X 3.20 80-350 gr i ko?owrotkiem Daiwa Regal Z 5000BR z wolnym biegiem.
Na aukcji uda?o si? kupi? nowy kijek Mitchell Privilege 332/150-300 gr. catfish za stówk?. Od razu da?em go Kamili. Regal poszed? do Mitchella a do Bull Fightera dokupi?em ko?owrotek
Riverman Triumph w Askari.
Dwa ró?ne ?wiaty. Cormoran to ci??ki toporny badyl a Mitchell to finezja z drzemi?c? moc? przerastaj?c? si?? mojej Kobiety, sprz?t dla niej idealny. Jako, ?e jestem stolarzem, pude?ko szybko wype?ni?o si?
podwodnymi sp?awikami, te?ciu wyspawa?
podpórki sumowe, reszt? czyli:
przypon,
haki,
stopery,
lin? do wi?zania suma,
mat? sumow? itp. dokupi?em. Sprz?towo gotowy wci?? nabywa?em wiedzy teoretycznej. Nabrzmia?y jak balon ma?o od niej nie p?k?em a dalej by?o wiele pyta?. Pó? roku planowa?em pierwsz? powa?n? zasiadk?. Wiedzia?em, gdzie pojad?, gdzie zarzuc? nawet gdzie wbij? podpórki. Musi wzi??...
W ko?cu przyszed? upragniony weekend. Na moje miejsce nad Odr? mam dwie godziny drogi, jak to w ?yciu sprawy s?u?bowe po?ar?y mi pó? dnia, zamiast o 15 w Bytomiu Odrza?skim jestem po 18 a w tym czasie Kamila ma jeszcze sto kilometrów do celu. ?ywce, które rano z?apa? te?ciu zdech?y, zosta?y tylko rosówki. Te?ciu jedzie ze mn?, bierze zan?t? i pickery, aby z?apa? ?ywca. Nad wod? jestem o 19. Miejscówka zaj?ta. No nic, wybieram zatok? powy?ej, jest mniejsza, p?ytsza. Pocieszam si?, ?e tam te? pada?y sumy.
Woda niska, 150cm wed?ug IMiGW. Szybka ocena sytuacji, w?dka Kamili z rosówkami na podwodny sp?awik pow?druje w prawie czterometrowy dó? przed nap?ywem. Wywiezienie tego zestawu posz?o jak z p?atka w tym czasie Janek ?apie kr?pia mniej ni? 20cm, wi?c ja postawi? boj? w nurcie. No i si? zacz??o. Wywioz?em bojk?, wróci?em po zestaw z kr?piem, p?yn? do bojki i nie widz? pianki, która mia?a utrzyma? na wodzie agrafk?. W dodatku ta zapl?ta?a si? o reszt? sznurka od bojki. Jedn? r?k? na silniku utrzymuj? kurs, drug? szukam plecionki z agrafk? kolanami trzymam zestaw. Pot zalewa mi oczy. Przytrzymuj? si? za bojk? i jako? si? udaj? tylko ca?y zestaw jest 20 metrów ni?ej ni? planowa?em a grzbiet kr?pia widz? przy powierzchni. Zwijam wszystko, na stu gramowy sp?awik zak?adam 200 gram o?owiu sp?awik blokuj? stoperami. Tym razem postanawiam zaczepi? zestaw do bojki na pontonie i ca?o?? jako? wyrzuci?. Ko?czy si? to wkr?ceniem sznurka od bojki w ?rub?. Po nie udanej próbie w m?czarni wypl?tania linki, podnosz? kamie? i wios?em wp?ywam w zatok? a Janek ?ci?ga mnie sumówk? do brzegu. Kamila przywozi zimny browar co studzi moje negatywne emocje. Odkr?cam ?rub?, tyle dobrego, ?e linka si? nie urwa?a. Zaczynam od nowa. Bojka do wody, agrafka ju? nie ma si? o co popl?ta?. Dwie?cie gram ci?gnie kr?pia ni?ej, ale to jeszcze nie to, niestety tak musi ju? zosta?.

Jest po 21, Janek ?pieszy si? do domu, nie mam wi?cej ?ywców. W styropianowym pojemniku mam kilka zimnych Pilsnerów, wi?c siadam na le?aku i delektuj? si? chwil?. Kamila bierze do r?ki okoniówk?. Do pó?nocy nic si? nie dzieje. Moja towarzyszka jedzie przespa? si? w domu rodziców. Zostaje sam na sam z kochank? (czytaj Odr?) tylko browar ko?czy si? w zastraszaj?cym tempie. My?l?, ?e do rana ju? raczej brania nie b?dzie.
Noc jest pi?kna, jasna a w oddali, na pó?nocy, wida? burz?.


Na wiele pyta?, co do których mia?em w?tpliwo?ci, odpowiedzi nasuwaj? si? same. Bojka z butelki pi?ciolitrowej po p?ynie do spryskiwaczy na taki nurt si? nie nadaj?. Ha?asuje jak dobrze szumi?cy las. Zamiast agrafki na cienkiej plecionce lepszy b?dzie klips trolingowy na grubej plecionce. Co do gramatury te? ju? nie mam z?udze?, musi by? du?o a ile? Najpierw trzeba z?apa? du?ego ?ywca, potem si? oka?e. Zrywka musi by? dobrana przede wszystkim do rodzaju przyn?ty. O ile przy zestawie z rosówkami nawet 0,16 wystarczy tak do wi?kszego leszcza na pewno nie, mimo ?e kr?pia utrzyma?a.
Jest po pierwszej. Zwijam zestawy, zrywki p?kaj? ?atwo, my?l? ?e troch? za ?atwo. Kr?pik ?yje i l?duje w siatce. Rosówki s? nie tkni?te. Dwie godziny snu po ci??kim tygodniu to ma?o, ale kto by spa? w tak pi?kny poranek.

Moja zatoka wci?? zaj?ta. Pakuj? w?dki na ponton i p?yn? par? g?ówek w gór? rzeki, na drug? stron?. Jest tam jedna z prawie sze?ciometrowym do?em za przelewem. Wbijam podpórk? i wywo?? kr?pia, który jest ju? trupem, w najg??bsze miejsce. Tylko w tej klatce p?ywa du?o ?mieci w postaci trawy, ga??zi i ko?ków, ale mi to nie przeszkadza. Na ?rodku woda stoi i w tym w?a?nie miejscu sp?awia si? ogromny sum. Nie by? to atak, lecz leniwe, bardzo powolne przewini?cie. Serce zabi?o szybciej. Wyrzucona tylko jedna gruntówka, trup powinien wirowa? oko?o pó?tora metra nad dnem w miejscu potencjalnego domu olbrzyma. Casting z sumowymi przyn?tami le?y na pontonie. Natura wygrywa. Zwijam sumówk? i zaczynam rzuca?. Czterdzie?ci minut bez brania a w oddali nie widz? ju? ludzi, którzy zaj?li moj? zatok?. Wsiadam na ponton z poczuciem remisu, nie wzi??e?, ale jeste? namierzony. Nie d?ugo si? spotkamy.
W ko?cu sp?ywam do zatoki, jest to bardzo ciekawe miejsce. Prawy zakr?t zaczynaj?cy si? dwustu metrow? opask? potem pierwsza zatoka, druga opaska, najlepsza je?li chodzi o jazie i bolenie. Potem jest moja zatoka, du?a i g??boka z wysp? na ?rodku. Poni?ej ostatnia opaska, dalej zaczynaj? si? g?ówki a rzeka przechodzi w lewy zakr?t.
Przestawiam busa. Sumówka Kamili l?duj? pod wymyt? burt? przy której mimo tak niskiego stanu wody jest jeszcze cztery metry g??boko?ci. Moj? wywo?? na wprost wyspy, przy nurcie te? ok cztery metry.


Na hakach po dziesi?? rosówek. Przyje?d?a Kamila i z racji swej natury, nie mog?c usiedzie? na ty?ku do po?udnia biega po prostce, bez rezultatów. Po po?udniu dowozi mi pierogi zrobione przez te?ciow? i zimnego Pilsnera. ?ycie jest pi?kne. Przyje?d?a mój przyjaciel z dzieciakami i w?dki odchodz? na dalszy plan. Wieczorem na nowo wywo?? zestawy, haki by?y puste. Wiem, ?e o pó?nocy b?d? si? zawija?, wi?c pakuj? wszystko na busa, zostaj? tylko le?aki i kije na podpórkach. Przed pó?noc? zwijamy zestawy, znowu puste haki.

Pó? roku przygotowa?, i dwudniowy wypad zako?czony jest bez ryby. Gdzie? g??boko zostaje niedosyt. Zasiadka by?a g?ównie z my?l? o Kamili a okaza?o si?, ?e zacz?? si? nowy rozdzia? mojego w?dkarstwa. Ca?e moje do?wiadczenie i ci?gle uzupe?niana wiedza dadz? mi w ko?cu du?ego suma, mo?e nie w tym sezonie, nie obra?? si? na rzek?, która po raz kolejny da?a mi lekcj? pokory. Doznania bezcenne.
Przygotowa? Zyggaa
dnia 04 sierpnia 2012 22:03
Fajny opis
dnia 08 sierpnia 2012 22:43
dnia 22 sierpnia 2012 21:19
Swietny opis i foto relacja
dnia 22 listopada 2012 09:17
?adny krajobraz i miejsce na suma tak?e