W jeden tydzień na Mietkowie | Forum wędkarskie


Portal ludzi z pasją tworzony przez ludzi z pasją

Ojcowie zdolnych dzieci są gorącymi zwolennikami teorii dziedziczenia. Carlo Manzoni


Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnie Fotki

Sumik 131cm
Sum ok. 30kg
Sum ok. 30kg
Nowy popychacz pontonowy ;o)
Sumy na woblery Sowa
Dwa razy 2m+ na Sowę
Rekordowy sandacz na Woblera Sowa
Nasza moc w polaczeniu z Woblerami Sowa

Na forum na skróty

Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych

Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych
Kliknij w obrazek żeby zobaczyć szczegóły

Witamy na stronie poświęconej rekinowi słodkowodnemu ;)

Na tym forum dowiecie się jak złowić suma, jaki potrzebujecie sprzęt do tego celu, jakich metod najlepiej użyć do łowienia tej ryby, a także zobaczycie duże sumy łowione przez naszych użytkowników, rekordowe sumy w Polsce i na świecie i wiele innych informacji dotyczących Suma Europejskiego i nie tylko. Zapraszamy wszystkich do zarejestrowania się i aktywności na Naszym Portalu.

Zobacz temat

/ RELACJE Z WYPRAW WĘDKARSKICH, PORADNIKI WĘDKARSKIE / Relacje z wypraw na suma

 
W jeden tydzień na Mietkowie

Arekp

Offline

Koniec lipca 2009.
Po powrocie z wakacji, wiadomo.., pomysł jest tylko jeden - jedziemy sprawdzić "naszą" miejscówkę. Podczas wcześniejszych wypraw często dawało się zauważyć żerujące DUŻE ryby atakujące drobnicę. Wielokrotnie ataki były spektakularne. Po południu i pod wieczór - widowiskowe uderzenia przy zalanych brzegach - takie, że "gałęzie pękały".
W tej chwili muszę na chwilę cofnąć się w czasie - w okresie zimowym przewertowaliśmy Allegro w poszukiwaniu jakichś nowych przynęt. Kupiłem pewną dużą obrotówkę Meppsa, ale używałem jej "z taką pewną nieśmiałością". Co mnie tknęło tego dnia, żeby założyć Musky Killera? Nie wiem. Dwa rzuty poza zatopioną w wodzie wierzbę i jest... Siedzi... Odjazdy, wyskoki... A to wszystko prawie w zasięgu ręki, ryba wzięła kilkanaście metrów ode mnie. Jest duża i zanim się zmęczy, chwilę to potrwa. Adam (@Lusox) jest już na miejscu. Pomaga podebrać rybę chwytakiem. Lądowanie na brzegu i... dopiero widać fantastyczne wymiary złowionego obiektu. U kobiet jest to 90-60-90.
W tym przypadku 90-siąt zostało nieznacznie przekroczone ;-)

Rekordowy Szczupak 95cm - 5,40kg

www.forumsumowe.pl/images/m_rekordowy_szczupak_95kg.jpg

Dwa dni po moim sukcesie.

Jak zwykle idziemy na cypel. Adam zostaje na "swojej" zatoczce, na której złowiłem kiedyś dwa około-wymiarowe szczupaki, ale nie mam do tego miejsca przekonania. Idę na koniec cypla i rzucam "przy swojej" wierzbie. Nie upłynęło zbyt wiele czasu, gdy w pewnym momencie... Nie wierzę własnym uszom... Dobiegające zza krzaków sygnały powodują, że rzucam wędkę i podążam w ich kierunku. @Lusox walczy z rybą..
Gdy już mam go w zasięgu wzroku, ryba robi odjazd i uderza w przybrzeżne krzaki, słychać trzask łamanych gałęzi.. "No to już po rybie"- myślę. Plecionka jednak wytrzymuje i po kolejnym podejściu szczupak jest w zasięgu ręki...

Adaś już się cieszy...

www.forumsumowe.pl/images/m_zeby_szczupaka.jpg

Trzy dni po sukcesie Adama, po robocie, walimy "jak w dym" na zatoczkę. Pierwsze wrażenia po przyjeździe niespecjalne. Cały "cypel" zajęty przez grunciarzy.. W miejscu, w którym Adam złowił 3 dni temu szczupaka, pływa spławik z żywcem. Przechodzimy pomiędzy wędkami na koniec cypla, żeby sprawdzić "moją" miejscówkę za drzewem. Rzucamy przez chwilę, ale nie ma pewności, że nie splączemy zestawów z gruntówkami i po krótkiej naradzie, wycofujemy się. Zachodzimy od stałego lądu. Przedzieramy się przez krzaki rzucamy w kierunku zatopionych kęp wierzby. Adam stoi po mojej lewej. W pewnym momencie widzę przed nami, coś jakby wir. To "coś" przemieszcza się. Rzucam przynętą w kierunku pojawiających się zniekształceń lustra wody. W pewnym momencie przytrzymanie... Zacinam, przez chwilę jest opór, nagle - luz. Wydaje mi się, że to była ryba. Idę dalej za wirami. Ryba wpływa pomiędzy zatopione wierzby. Prześwit wielkości około 3 metrów. Przerzucam przesmyk i ściągam obrotówkę w stronę pojawiających się wirów. Nagle STOP. Jest, coś trzyma. Już wiem, że to jest ryba. Zdecydowanie zacinam i cofam się, żeby wyciągnąć rybę z pomiędzy krzaków. W pierwszej chwili udaje mi się to. Cofam się, aż woda sięga krawędzi woderów i zaczynam zmieniać kierunek holu - do brzegu. Adam już widzi, że to coś większego, niż nasze zeszłotygodniowe, prawie metrowe szczupaki. Wyciąga komórkę i nagrywa filmik (nie wiem o tym). Coś tam podpowiada, kołowrotek wyje, a ryba płynie do swojego domu, czyli w kierunku kępy zatopionych wierzb. Muszę działać zdecydowanie, jeszcze chwila i będzie "po ptokach". Unoszę wędkę i próbuję podciągnąć rybę do powierzchni. Shakespeare wygina się w pałąk.
- Pokaż się ku**a - wyrywa mi się...
Ryba jest już przy powierzchni. Wywraca się, pokazując swoją wielkość.
-Sum? - słyszę zza pleców głos Adama.
-Sum...

Hol Suma:

YouTube Video


W tej chwili pojawia się problem - nie dam rady przeciągnąć suma trasą, którą przyszliśmy. Już widzę inną drogę - ale wiem, że nabrania wody w spodniobuty nie uniknę. Ale co tam? Omijam zatopioną wierzbę i czuję, jak wlewa się zimna woda. Ale już w tej chwili widzę szanse na wyholowanie ryby. Jeszcze kilka minut. Ręka już odmawia posłuszeństwa, ryba wciąż stawia wielki opór. Już się wypłyca, już tylko przeprowadzić rybę przez szpaler krzaków. Jest wąsko. "Jeśli zrobi jakiś zryw, stracę go" - przebiega mi przez głowę. Już brzeg. Adam pomaga podebrać rybę. Jest nasza. Serce wali jak młot. Adrenalina ulewa się uszami. O to w tym hobby przecież chodzi. Za takimi emocjami przemierza się kilometrami brzegi zbiorników.
Uff:-) Dopiero dociera do mnie, że w spodniach pod woderami mam komórkę, dokumenty auta i kluczyki, a przecież przed chwilą miałem "wodowanie". Wyciągam wszystko - jest OK.

120 cm i 12,8 kg wagi może nie powala na kolanaSmutny, ale od tamtej pory nie myślę o niczym innym, jak o powtórzeniu tych emocji.

Pozdrawiam wytrwałych czytelników,
 

Slawomir Jozwiak

Offline

Arek Gratulacje dla Ciebie i Adama za szczupłego i suma. piękne.
 

Mariusz Maksymow

Offline

Gratulki chłopaki. Mój przyjaciel pochodzi z Wałbrzycha i już kilkakrotnie wspominałem mu o Mietkowie jako "tej wodzie" i jakoś nie bylo sposobności aby na nia uderzyć ale wy jesteście dowodem że warto, tak więc do zobaczenia na miejscu !!!!
 

Artur Betcher

Offline

Fajny materiał. Przenoszę do relacji naszych a sam film bez opisu jak możesz umieść w Nasze filmy żeby był porządek na stronie.
Gratuluje wszystkich rybek, jest z czego się cieszyć.
Pozdrawiam
Metoda na suma
Kołowrotek sumowy
Wędka na suma

Na pytania odnośnie sprzętu i wszystkie inne związane z poławianiem suma odpowiadam TYLKO NA FORUM
 

norimk

Offline

Fajny materiał, no i zabawa pewnie była przedniaOkok. Ja również gratuluję sukcesu i życzę większych. Pozdrawiam
 

Lukasz Polecki

Offline

Bardzo fajny opis i bardzo fajny filmik Oczko Gratuluje wąsatego i w tym roku życzę jeszcze większego Oczko
 

Krystian Kantyka

Offline

Super przygoda ,może na Mietkowie uchowały się jeszcze duże ryby.
GRATULACJEOklaski
 

Radekm

Offline

Im dłużej ta zima trwa, tym ciężej ogląda mi się filmiki z wypraw. Usmiech
Gratulacje i powtórki życzę.
 

jbkajdulka

Offline

Jak mawiał pan Wołodyjowski,nic to.Nic to,że jąderka zmoczone,grunt,że rybka wyjęta.Gratulacje.Oklaski
 

Krystian Kantyka

Offline

Mam pytanko?
Czy na Mietkowie połapałeś więcej sumów i czy próbowałeś na żywca?
pozdrawiam
Krevsti
 
Do góry

Przejdź do forum:

Hosting zdjęć wędkarskich

Wędkarski hosting zdjęć
Wygenerowano w sekund: 1.66
51,757,879 unikalne wizyty