mifek napisał(a):
Myślę, że jesteś w błędzie. Na j.pl (o innych forach się nie wypowiadam - nie moje podwórko) jest na prawdę dużo ludzi, którzy łowią piekne ryby kijami po 200-300 pln max. Im sprawia radość łowienie. Nie CZUJA potrzeby posiadania innego kija. Ot i tyle. Na prawdę nie trzeba do tego dorabiać ideoligii. Są też tacy którzy maja cały las wędek po 1 000 pln i wiecej i też łowią ryby. Czy jedni są lepsi od drugich? Nie, każdy łowi jak lubi i w sposób, który sprawia mu radość. Mnie drażni już trochę przekonywanie ludzi na siłę że fabryczny kij za 400 pln to nie to samo co "hand made" z drugiej ręki (ważne by ta druga ręka była zaufana i godna polecenia). A już calkiem śmiać mi się chce jak ludzie wydają furę kasy 1 000 i wiecej za kije zbrojone w Polsce pod szyldem którejś z "polskich" firm wędkarskich przez ludzi którym się tylko wydaje, ze mają pojęcie i dumnie piszą na kijach HAND MADE.


Niech każdy owi tym co uważa za słuszne. Dla jednych będzie do mikado, dla innych kongerdla jeszcze innych megabass czy g. loomis serii NRX.

I jeszcze jedno: pamiętajmy o umiarze, jeśli kogoś na coś nie stać to niech się na to nie rzuca. Czasami lepiej chwilę odczekać - mamy teraz ogromny rynek wtóny i liczne okazje które az czekają by z nich korzystać

Niedzwiecki napisał(a):
Panowie nie ma co się kłucić który lepszy. Bo wcale drogi kij nie musi być lepszy. Osobiście polecam kij mocny i mięsisty. Chodzi o to żeby nie tracić ryb. Ktoś kto łowi te ryby systematycznie wie o co chodzi, musi być amortyzacja przy fikołkach i nagłych odjazdach. Ja już wiem jaki kijek ma być. Dodam, że straciłem tylko jednego sumka w tym roku i to przez mocny kij, po prostu kotwica się rozgięła. A i ważne, nie polecam inwestować w drogie kije jak się nie łowiło wcześniej sumów, bo złowić jest ciężko i szybko się rezygnuje .