Połowy medalowych linów i okoni. | Forum wędkarskie


Portal ludzi z pasją tworzony przez ludzi z pasją

Niekoniecznie trzeba być bogiem, by mieć wyznawców. -Witold Gombrowicz


Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnie Fotki

Sumik 131cm
Sum ok. 30kg
Sum ok. 30kg
Nowy popychacz pontonowy ;o)
Sumy na woblery Sowa
Dwa razy 2m+ na Sowę
Rekordowy sandacz na Woblera Sowa
Nasza moc w polaczeniu z Woblerami Sowa

Na forum na skróty

Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych

Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych
Kliknij w obrazek żeby zobaczyć szczegóły

Witamy na stronie poświęconej rekinowi słodkowodnemu ;)

Na tym forum dowiecie się jak złowić suma, jaki potrzebujecie sprzęt do tego celu, jakich metod najlepiej użyć do łowienia tej ryby, a także zobaczycie duże sumy łowione przez naszych użytkowników, rekordowe sumy w Polsce i na świecie i wiele innych informacji dotyczących Suma Europejskiego i nie tylko. Zapraszamy wszystkich do zarejestrowania się i aktywności na Naszym Portalu.

Zobacz temat

/ RELACJE Z WYPRAW WĘDKARSKICH, PORADNIKI WĘDKARSKIE / Opowiadania wędkarskie

 
Połowy medalowych linów i okoni.

Zbigniew Kapustynski

Offline

Połowy medalowych linów i okoni.
Podam Wam w tym opowiadaniu, trochę wskazówek, jak wędkować, by złowienie tych ryb nie było przypadkiem w czasie naszego wędkowania. Moje doświadczenia zdobyłem łowiąc na głębokim (do 22 metrów) jeziorze typu sielawowego, o dużej przejrzystości wody. Łowię tylko z łódki a od 3 lat podpieram się echosondą. W przypadku linów, nie używam echa, tylko przy połowie okoni.

Muszę powiedzieć, że od kilkunastu lat wypływając łódką na jezioro, wiem jaką rybę chcę złowić.
forumsumowe.pl/h/fshzw_2012_09_26_091346_51c8e.jpg
Co nie znaczy, że zawsze złowię. W związku z tym i sprzęt i przynęty, wybieram pod tę wybrankę. Nie stosuję zasady, że bierze się do łódki, wiązkę wędek i zarzuca się raz jedną, raz drugą(np. żywcówkę) i coś tam się zawsze złowi.
Zacznę od lina, jest to dla mnie jedna z najpiękniejszych polskich ryb.

forumsumowe.pl/h/fshzw_2013_06_01_104240_21e05.jpg
Jak złowić medalowego lina.
forumsumowe.pl/h/fshzw_linek_zibiego_46_cm_1_56_kg_c30c1.jpg

Pierwszy krok to wybór miejsca połowu. Jest to jedna z najtrudniejszych rzeczy, która stoi przed wędkarzem do rozwiązania.
W okresie wiosennym szukamy lina w pasie wody przybrzeżnej. Jest to zrozumiałe, bo życie jeziora po zimie rozkwita najpierw w płytkich wodach, które najszybciej się nagrzewają.
Ponieważ liny, albo zbierają z roślinności podwodnej drobne żyjątka( ślimaki, larwy owadów) albo wyszukują przy dnie skorupiaki , pijawki i mięczaki musimy dobrać odpowiednią metodę połowu.
Przy połowach linów w ich płytkich zarośniętych siedliskach, gdzie głębokość wody nie przekracza 1,5- 2,0 metra, można śmiało stosować spławik nieprzelotowy, stosując przynęty zwierzęce ( kawałki rosówki, robaki czerwone i białe, larwy chruścika)Będzie to dla lina naturalna przynęta, której lin tam się spodziewa. Wskazane jest też, próbowanie podawania przynęty, na różnych głębokościach, od dna zaczynając, a kończąc u góry, kilkadziesiąt centymetrów poniżej leżących na wodzie kapelonów. Wszelkiego rodzaju oczka wśród grążeli idealnie nadają się na zasadzenie na lina. Pamiętać należy tylko, że zacięcie po braniu, ma być energiczne (lin ma grube i twarde wargi) a hol zdecydowanie forsowny, gdyż spory linek, nie będzie głupi i będzie co sił zasuwał w zarośla, by spróbować się uwolnić.
Przy tej metodzie nie ma co przesadzać w delikatności zestawu. Lepiej stosować mocniejsze zestawy i mieć trochę mniej brań i wyholować lina do łódki i wtedy, albo zabrać go jako trofeum, albo wypuścić z powrotem w dobrej kondycji. Gorzej jest stosować zestawy delikatne, które nie pozwolą na odpowiednio mocny hol i stwarzają linowi okazję do ucieczki w roślinność, gdzie niechybnie uda mu się zerwać za delikatny zestaw i z haczykiem w pysku i często z kawałkiem żyłki odpłynąć. Później taka ryba często ginie.
forumsumowe.pl/h/fshzw_2013_06_09_140709_d958f.jpg
Drugą strefą w okresie wiosennym (do końca maja), jest granica wypłyceń ( głębokość około 2-2,5 metra) i części głębszej, mocno zarośniętej roślinnością. Od razu, powiem, że jest to preferowana przeze mnie strefa i tam zawsze rozpoczynam zmagania z tymi pięknymi oliwkowo złotymi zawodnikami. Tutaj już stosujemy spławik przelotowy o wyporności do 3 gram i przynętę umieszczamy na dnie.
Może to być pas np. w odległości metra od trzcin, ale może być również i 20-30 metrów od brzegu, gdzie nie ma pasa trzcin lub tataraku. Zatem nęcimy i łowimy, zaraz za częścią zarośniętą od strony brzegu. Łódkę stawiam, zawsze na głębokiej wodzie, w odległości jak najdalszej, ale jednak umożliwiającej, sprawne zarzucanie zestawu w nęcone miejsce. Oznaczam miejsce kotwiczenia łodzi markerem schowanym pod wodą. Lin jest rybą ostrożną i płochliwą. Zatem jeśli chcemy, by nie opuścił on łowiska z naszej winy, musimy się pilnować i być cicho, unikając stukania na łódce.

Nęcę tylko przynętą grubą, na którą potem też łowię. Przykładowo: groch, kukurydza, makaron, gotowane ziemniaki.
Bez żadnych smużących gotowych zanęt i innych tego typu. Najczęściej, jeśli zakarmimy miejsce pierwszego dnia pobytu, brań regularnych możemy się spodziewać już następnego dnia.
Każdego następnego dnia, przy regularnym(nie za dużo) karmieniu powinno być lepiej z braniami.
Oczywiście, gdy jest stabilna pogoda. W przypadku jej załamań wiadomo, że ryby albo mniej żerują, albo wcale. Taki niestety jest nasz wędkarski los.
forumsumowe.pl/h/fshzw_2013_06_01_104254_cc3d3.jpg
Od czerwca do października miejsce na lina szukam w pasie o głębokości 4,5- 6,5 metra.
Łowię również na spławik przelotowy. Przynęta jednak może opaść albo na dno, albo na rosnące przy dnie roślinki. Nie przejmujcie się jednak tym, bo właśnie liny wyszukują pokarmu właśnie przy dnie wśród roślin również. Zresztą, na pewno nie raz po nieudanym zacięciu mieliście na haczyku kawałek roślinności. Następną rzeczą jest też to, że po wielokrotnym nęceniu i łowieniu w jednym miejscu zauważamy, że roślinności przy dnie jest coraz mniej. Tak, to żerujące ryby wyskubały zielone podłoże podobnie jak stado owiec trawę na łące.
Wszystkie zasady łowienia są podobne do tej ze strefy opisanej powyżej, z tym że łowię liny pomiędzy głęboką wodą (mniej zarośniętą) a tą bogatą w roślinność. Tutaj można sobie pomóc w wyborze miejsca połowu obserwując pęcherzyki powietrza, które wskazują ścieżki żerowania linów. Poza tym, charakterystyczne spławy linów na powierzchni wody są też nierzadkim zjawiskiem. Więc widząc te spławy możemy na 100 procent powiedzieć, że tam żerują liny.
Wędki używam we wszystkich strefach jednakowych o długości 3,6 metra, o ciężarze wyrzutu do 30 gram, do tego plecionka 0,06 mm, albo żyłka ( przypon 0,18-0,20 mm, żyłka główna 0,20 -0,25 mm) i oczywiście przelotowy spławik o wyporności nie większej niż 3 gramy. Haczyk o odpowiedniej wielkości i w kolorze przynęty. Ja najczęściej łowię na haczyki złote.
Jeszcze taka praktyczna uwaga. Ja dobrałem wędki do połowów linów i leszczy tak, żeby miały długość 3,6 i przelotki o zwiększonych średnicach. Jest to bardzo istotne przy metodzie łowienia na przelotowy spławik. Ogranicznik (u mnie wykonany z mocnej nitki i koralika) nie zaczepia się przy wyrzucie.
Przynęta musi leżeć na dnie. Blisko haczyka ma być nieduża śrucina , która też leży na dnie i w pierwszym momencie brania da nam sygnał.
Branie lina może być oczywiście z odjazdem, ale częściej bierze delikatnie( można powiedzieć, że czasami się bawi próbując przynętę), dlatego zestaw do połowu lina musi być czuły. W czasie brania, ze spławikiem mogą się dziać różne rzeczy , ale zacinać (mocno) powinniśmy zaraz po schowaniu się spławika. Przypomnę, że jak w każdej metodzie połowu zawsze pamiętajmy o ustawieniu hamulca w kołowrotku. To nasze mocne zacięcie nie może powodować zerwania zestawu. Napisałem o tym nie żeby się wymądrzać, ale tylko przypomnieć. Ja nie raz przez ten błąd straciłem w początkach mojego wędkowania, zestaw i rybę.
forumsumowe.pl/h/fshzw_2013_06_15_161507_1aa9c.jpg
O ile lina uważam za najpiękniejszą polską rybę jeziorową, to połowy okonia , któremu w urodzie też nic nie brakuje stały się w ostatnich latach moją pasją.
Dotyczy to okresu letniego jak i może bardziej zimowego. Przyznaję, że czekam zawsze na pierwszy lód z wielkim utęsknieniem.
Ale do rzeczy. Organizator konkursu w sposób wyraźny określił, że chce mieć tu nie same opowiadanie, ale coś pożytecznego zawartego w treści co może się przydać innym użytkownikom FS.
Jak złowić latem medalowego okonia.
forumsumowe.pl/h/fshzw_2_ec66c.jpg

Pierwsza wskazówka, tylko z łodzi i raczej z jeziora typu sielawowego o dużej głębokości. W lokalizacji dużych okoni wg mnie niezbędna jest też echosonda.
To znaczy bez niej też możemy poznać łowisko i nabrać doświadczenia, tylko że to może trwać za długo.
Dzięki echosondzie z marszu możemy zaznajomić się z akwenem i przeprowadzić typowanie dobrych miejscówek. Pokaże nam wszystko, głębokość, ukształtowanie dna, spadki , wyspy, dołki, miejsca przebywania jego ofiar. Granice roślinności. Zachęcam nawet na pierwszy rekonesans wziąć notesik i porobić sobie trochę notatek. Oczywiście nie pokaże nam dosłownie samych okoni, chociaż gdy nabierzemy już lekkiej wprawy to i je na zapisach rozpoznamy.
Następna wskazówka, nie szukamy okoni w pasie przybrzeżnym. Tam jest królestwo ich młodszych braci. Owszem, jak nurkuję, to czasami (ale rzadko) widzę wpadające w tę strefę większe garbusy, ale jest to spowodowane pogonią za drobnicą i zaraz wracają na głębszą wodę.
Zatem otoczenia wysp na granicy z głębszą wodą, wszelkie spadki i rynny to są nasze miejscówki.
Wyspy mogą być też roślinne a powiem z doświadczenia, że są one nawet lepsze od tych normalnych, bo w nich chowa się zawsze masa drobnicy. Okonie jak watahy wilków krążą wokół czekając na swe ofiary.
Metody połowu.
Można łowić na żywca.
Wędka długości około 3,6 m ciężar wyrzutu do 25 gram, duże przelotki.
Łowimy na spławik przelotowy 4- 6 gram , żyłka główna 0,20 mm, przypon długości około 60-80 cm i grubości 0,16-0,18 mm. Haczyk średniej wielkości ciemny. Do tego nie za duży kołowrotek z dobrym hamulcem. Łowimy w wytypowanych miejscach ustawiając grunt od dna, aż do nawet pół wody. Tutaj musimy często kombinować. Czasami jak widzimy uciekającą drobnicę na powierzchni i zdążymy zmniejszyć grunt do metra to robimy to, zarzucamy i branie jest gwarantowane.
Jak ustawimy tylko raz grunt i zarzucimy i nie będziemy zmieniać, to możemy czekać na branie do ukichanej śmierci. Najlepszą przynętą na okonia jest mały okoń (zakazane) Ja polecam Wam przede wszystkim płotki. I to wcale nie muszą być tycie, tycie, takie 5-10 cm są akurat. Płotkę zakładamy na haczyk przekłuwając lewe nozdrze od góry i dolną wargę. Przed samym zarzuceniem ja jeszcze spluwam zawsze z wiatrem na płotkę na szczęście. Dobre są też na okonia małe krąpiki. Trzecie w tej klasyfikacji zajmują u mnie ukleje.
Po braniu z zacięciem nie czekamy za długo. Okoń jest ostrożny i jak coś poczuje nie tak, to zaraz wypluje. A mordę ma taką, że jak ją rozdziawi, to łyka szybko. Poza tym jak ktoś wypuszcza ryby, to czekanie długie na zacięcie utrudniło by później wypuszczenie okonia w dobrej kondycji.
Tak w ogóle myślę, że metoda połowu na żywca nie jest za dobra dla tych co ryby chcą puścić.
Można łowić na spinning.
Tutaj nasz arsenał może być bardzo bogaty. Ja w tej metodzie i w następnej stosuję tylko cienkie plecionki.
Wędki o długości 2,2 -2,5 metra.
Dla mnie, żyłka jest za elastyczna i na większe odległości skuteczność zacięć jest lepsza przy plecionce.
Przekonałem się też, że ilość brań drastycznie nie spada.
Przynęty: woblerki , obrotówki i cała rodzina gumek, od paprochów zaczynając, aż do tych o długości 10-12 cm. Główki też od 2 gram do nawet 25 gram. Do każdej gumy oczywiście dobrany jest rozmiar haka. A do głębokości na której łowimy dobieramy wagę główki.
Wędki : używam 1-9 gram do paprochów. 2- 12 gram do obrotówek, woblerów i średnich gum i ostatnia 5-25 gram na te większe gumy. Największa guma na którą złowiłem okonia 40-ka miała 15 cm i była na główce mustada z hakiem 12/0 i ciężarze główki 25 gram. Wziął na około 12 metrach gdy próbowałem zlokalizować szczupaka toniowego.(ja go nazywam - sielawowego)
Gdy na spinning łowimy na głębokościach 6-12 metrów przynętę prowadzimy głównie w strefie przydennej. Tak ją prowadzimy, aby co jakiś czas uderzała w dno. Okonie są ciekawskie i jak są w pobliżu, to zaraz widząc obłoczek z mułu podpłyną ,żeby coś przekąsić. Dla osób które nie nurkowały i nie oglądały startujących spłoszonych rybek, każde poderwanie gwałtowne rybki do góry z dna powoduje chmurkę z mułu i osadów. Na tej głębokości już albo nie ma roślinności, albo jest jej bardzo mało i takie manewry(to stukanie w dno) ze strony wędkarza nie kończą się zaczepami. W tej strefie głębokości łowię tylko na gumy.
Drugą strefą gdzie szukamy Garbów wg mnie jest strefa 3-8 metrów. Tutaj łowię na każdy rodzaj przynęty ( wobler, obrotówka,guma)
Tutaj lawirujemy często wokół roślinności i przy prowadzeniu przynęt musimy wykazać trochę więcej finezji.
Z drugiej strony właśnie wśród traw i innej roślinności czają się Garby i czekają tylko na okazję. Często jak przynęta zahaczy się o trawę i ją uwalniamy szarpnięciem następuje branie. W tej strefie należy prowadzić przynęty na różnych głębokościach. Brania mogą być i na jednym metrze i w pół toni i przy dnie. Trzeba obserwować wodę i jak widzimy, że stada drobnicy uciekają w popłochu to każdy celny rzut w to miejsce kończy się 100 % braniem.
Tu już używamy lżejszych główek. Jeśli chodzi o wielkość przynęt i rozmiar haków to głębokość nie ma tu nic do rzeczy. Od paprocha do XXL.
Można trollingować.
forumsumowe.pl/h/fshzw_2012_11_04_123816_7dd77.jpg
Przyznaję się bez bicia, że często korzystam z tej metody. Zakres głębokości 4- 14 metrów. Tutaj łowię tylko na woblery i gumki. Gumki od paprochów do XXL. Główki od 3 gram do 25. Haki od 1.0 do 12/0
Teraz jak kupiłem rejestrator video i dziś zamówiłem statyw, możecie się spodziewać, że parę filmików uda mi się nakręcić i jak Artur ogłosi kiedyś jakiś konkurs, to zamiast pisać cały dzień dam link z youtube i po ptokach.
Głębokość prowadzenia przynęty zależy w tej metodzie od kilku czynników. Ciężaru przynęty, grubości linki i szybkości łodzi. Zmieniając ciężary główek z większych na mniejsze możemy stopniowo zmniejszać prędkość łodzi i dokładniej obławiać łowisko. Szczególnie jak okonie biorą chimerycznie i np. tylko na paprochy a są akurat na 9 metrach. Bardzo przydatne jest dla wędkarzy korzystających z tej metody posiadanie silnika elektrycznego z maksymizerem. Umożliwia on praktycznie ustawienia prawie każdej prędkości jaką chcemy mieć. Jak już dobierzemy przynętę i głębokość gdzie pojawiają się brania to powiem, że malina, jak jeszcze nie pada na łeb to można cały dzień tak łowić.
Metoda ta pozwala też łowić a zarazem korzystać z całej otaczającej nas przyrody. Nie jest tak absorbująca jak spinningowa , gdzie cały czas musimy kręcić tą korbką i machać wędą. Pozwala nawet na wypalenie w czasie łowienia ulubionego dobrego cygarka.
forumsumowe.pl/h/fshzw_2013_06_16_080346_a893d.jpg
Można też pomachać wolną ręką do jakiejś ładnej kobitki na kajaku lub rowerze wodnym i w przypadku jak odpowie, coś zadziałać. To oczywiście jest wskazówka tylko dla kawalerów.
Wiosna, lato i jesień jak wiemy zawsze się kończy. No i co? Co wtedy?
No właśnie, przychodzi zima.
Jak złowić zimą medalowego okonia.
Tutaj powiem, że jest to mój ukochany okres połowów tego pasiastego zbójnika.
Metoda połowów okoni spod lodu wymaga od nas oprócz jako takiej wiedzy wędkarskiej jeszcze paru cech wędkarza.
Rozwagi. Dużej wyobraźni. Odrzucenia na ten okres szaleństwa w każdej postaci.
Nie wchodzić na słaby pierwszy lód. Uważać na oparzeliska. Uważać na pośliźnięcia( można się nawet zabić)
Jak się już lód kończy i robi się kruchy, ciemny i postrzępiony dać sobie spoko. Nie upoić się i zasnąć na mrozie. Unikać samodzielnych wypadów.
Jak będziemy tego przestrzegać to wiosną dalej będziemy wędkować.
Zakładam, że łowimy na łowiskach tych samych co latem. Więc wiemy gdzie są jakie głębokości.
Co nam potrzeba, żeby złowić coś takiego. No na pewno szczęście wędkarskie.
forumsumowe.pl/h/fshzw_2014_02_01_085633_f2823.jpg
Ale oprócz szczęścia przyda się też trochę wiedzy.
Gdzie szukamy Garbów?
Ja zaczynam szukanie medalistów w pasie bezpośrednio za końcem roślinności w kierunku środka jeziora. Najczęściej zaczyna się to od 4-6 metrów głębokości. Od razu odpowiadam, że na głębokości 1-4 metrów złowicie najwięcej, ale dłoniaków. Mnie te nie interesują. Ja szukam 30 cm +.
forumsumowe.pl/h/fshzw_2014_02_01_085538_2dc8c.jpg
Później już trzeba niestety szukać okonia na każdej części jeziora i na każdej głębokości. Tu musicie już brać pod uwagę, wywiercenie sporej ilości otworów. Jeśli w jakimś miejscu traficie na brania, należy dowiercić w różnych kierunkach więcej otworów i zrobić sobie spacerek od jednej dziury do drugiej. Możecie się czasem zdziwić.
Dobrze jest zrobić przerwę w połowach i dać ciału coś miłego na strawę.
forumsumowe.pl/h/fshzw_juz_gotowe_d02c4.jpg

Nieodzownym atrybutem zimowych połowów jest dobrej jakości świder albo pierzchnia. Zapomnijcie o siekierkach. Dobrze jest mieć sanki na których przewozimy świder, wędki i pojemnik (siedzisko zimowe).
forumsumowe.pl/h/fshzw_sanki_3e669.jpg

Ubranie ma być ciepłe, ale nie żeby się w nim ugotować. Buty mają być lekkie i ciepłe ja używam takie z PCV co ich pełno w sprzedaży do stu złotych. Koniecznie trzeba mieć czapkę i termos z gorącą herbatą. Jak na lodzie nie ma śniegu, bardzo dobrze jest mieć założone na buty raki metalowe . Nie ślizgamy się wtedy.
Sprzęt to nie jest tu jakiś wymyślny, niemniej ja ponieważ łowię tylko na blaszki, poprosiłem złotą rączkę, żeby mi zrobił takiego kilerka o długości 120 cm . Do tego kołowrotek nieduży, ale bezwarunkowo z idealnym hamulcem, który działa na mrozie. Żyłka u mnie jest bezbarwna 0.18 mm. Na końcu żyłki jest dowiązany mały karabińczyk z agrafką , żebym mógł często zmieniać blaszki.
Blaszki używam 3 do 10 cm długości. Obławia się strefę przydenną od 0 do 1m.
Połowy na mormyszkę.
Nazwa mormyszka pochodzi od rosyjskiej nazwy kiełża zdrojowego( mormysz)
Mormyszka wykonana jest z cyny, ołowiu lub wolframu i uzbrojona w pojedynczy haczyk.
Najczęściej długość mormyszki to 2-4 mm.
Metoda połowu pochodzi aż z terenów Syberii. Zresztą wiele przynęt i metod połowów (szczególnie podlodowych) po raz pierwszy powstało w Rosji.

Musimy poprzez odpowiednie prowadzenie przynęty imitować ruchy kiełża zdrojowego.
Dla wędkarza jest to metoda najbardziej pracochłonna.
Wymaga skupienia i cały czas wędkarz musi prowadzić przynętę w taki sposób, żeby oszukać okonia. Tu nie ma lipy, trzeba cały czas pracować jak się chce coś złowić. Jak przy blaszce można sobie trochę odpocząć między jednym a drugim opuszczeniem to tu nie.
Łowimy na krótką wędkę z małym kołowrotkiem o nieruchomej szpuli. Żyłkę ja zakładam 0,12-0,14-0,16 mm. Ale są wędkarze co używają 0,08-0,12 mm.
Do szczytówki zakładamy kiwok o regulowanej długości. Są dostępne w sklepach wędkarskich.
Przy tej metodzie wskazane jest mieć otwierany karmnik, do którego wkładamy zanętę ( ochotka, pinka, małe czerwone robaczki).Taki karmnik pomaga nam precyzyjnie zanęcać przy dnie tam gdzie łowimy.
forumsumowe.pl/h/fshzw_5823_11_6e4da.jpg
Ja taki karmnik mam przymocowany do specjalnie do tego celu przeznaczonej dodatkowej wędki. Uwolnienie (otwarcie klapki) następuje po energicznym szarpnięciu, wtedy wyskakuje zawleczka i denko z ołowiem otwiera się i uwalnia zanętę ze środka plastikowego koszyka.
Po lewej stronie leży ta wędka, tylko do karmnika.
forumsumowe.pl/h/fshzw_uroki_podlodowki_ab99f.jpg
Sama technika prowadzenia mormyszek jest prosta. Wykonując ruchy szczytówką o małej amplitudzie, podnosimy od dna mormyszkę do góry. Ja takie ruchy wykonuję czasem nawet do 1 metra w górę. Ale najwięcej brań jest przy samym dnie. Zacięcie należy wykonać przy każdym ruchu końca kiwoka. Zarówno wychylenie w dół jak i w górę (wyprostowanie kiwoka) oznacza branie.
forumsumowe.pl/h/fshzw_mistrz_zibi_4d065.jpg
W czasie łowienia przyda się nam czerpak (najlepiej z plastiku) dziurkowany do wybierania zamarzających kryształków lodu z powierzchni przerębli. Na mormyszkę łowi się na każdej głębokości.
Ja już łowiłem ładne garby nawet na 14 metrach. Tylko wtedy, żeby nie czekać godzinę na opadnięcie mormyszki dociążam zestaw śruciną zaciskową. Przy zwiększonym obciążeniu należy trochę skrócić długość kiwoka. A zapomniałem dodać ,że na koniec haczyka zakładamy ochotkę lub inną przynętę.
Może być nawet taka pasta co imituje ochotkę. Śmierdzi to i nie raz, nie dwa zastanawiałem się dlaczego na to bierze. Ale ja preferuję prawdziwą ochotkę. Bardzo ważne jest, żebyście mieli pudełko ze styropianu, w którym będziecie mogli trzymać w jakiejś ciepłej kieszeni ochotki, żeby wam nie zamarzły na mrozie. Tę zanętową ,też trzeba trzymać w izolacji od mrozu.
forumsumowe.pl/h/fshzw_dzien_2_zibi_zaczl_wreszcie_wedkowanie_a8a0a.jpg
Przy dużym mrozie jest ciężko łowić tą metodą, bo wszystko szybko zamarza i więcej będzie zabawy z usuwaniem lodu z żyłki niż łowienia. Ja jak mróz przekraczał 10, stopni nawet nie próbowałem łowić.
A jeszcze jak jest silny wiatr, to już kicha totalna.
Jest to jednak bardzo widowiskowa metoda i jak jest odpowiednia pogoda zabawa jest fajowa.
Oczywiście na mormyszkę można złowić każdą rybę występującą w akwenie. Nie tylko okonie.
Polecam wszystkim.
Dobrze jest wybierać się na łowy podlodowe w towarzystwie kompanów. Jest i weselej i bezpieczniej.
forumsumowe.pl/h/fshzw_2014_02_01_142058_9878b.jpg
forumsumowe.pl/h/fshzw_troszeczke_sprzetu_d6e8d.jpg
Zgłaszam to opowiadanie do konkursu nr 2.
Punkt 11. Własna propozycja na jakieś opracowanie .
Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że w przypadku zakwalifikowania tego opowiadania do konkursu i pomyślnego losowania, grozi mi wyjazd na Ebro na te wąsate potwory i otworzy się przede mną szansa złowienia pierwszego dużego suma w życiu.
Opowiadanie to dedykuję przyjacielowi Robertowi, mojemu nauczycielowi wędkarskiemu.
Pozdrawiam Zibibinio Usmiech
 

Maries

Offline

Ciekawe opowiadanie, dowiedziałem się kilka nowych, ciekawych, interesujących rzeczy.

ps
Daj Foto foto kilerka.
To, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - się nie liczy.
 

Piotr Jakubaszek

Offline

Wiele ciekawostek Usmiech Czy jezioro opisywane w poradniku to Jezioro Głębokie? Parę krajobrazów ze zdjęć poznaje.... pfft
 

Artur Betcher

Offline

Część zimową to prawie odpuściłeś Oczko
Liny ładnie opisane ( niebo lepiej od okoni ) Usmiech
Pewnie czasu już zabrakło bo w znakach połowę tego co mi mówiłeś wcześniej widzę Usmiech
Było by miło gdybyś rozszerzył podlodową część.
Metoda na suma
Kołowrotek sumowy
Wędka na suma

Na pytania odnośnie sprzętu i wszystkie inne związane z poławianiem suma odpowiadam TYLKO NA FORUM
 

Zbigniew Kapustynski

Offline

Zdjęcia są z kilku jezior. Kilerek jest na zdjęciu na sankach. Lecz rzeczywiście mało co go widać. Zrobię zdjęcie i dołączę.
To prawda, że może część zimowa wyszła proporcjonalnie mniejsza od części letniej ,ale pamiętajmy, że w zimie jest dużo krótszy dzień.beka Zatem opis zimowego połowu nie może być dłuższy od letniego.
Ale żeby organizatorzy konkursu nie pomyśleli, że jestem leniwy, jutro dopiszę parę wskazówek jak łowić na mormyszkę. Okok
Pozdrawiam Zibibinio Usmiech
 

Zbigniew Kapustynski

Offline

Zapraszam Wszystkich do przeczytania ostatecznej wersji mojego opowiadania.Haha
Pozdrawiam Zibibinio Usmiech
 

Artur Betcher

Offline

No i Mariusz ma konkurencję Usmiech
Ja nie mam sentymentów jak widzisz Zbyszku. Nie dodałbyś tekstu to nie dodałbym Cię do drugiego konkursu uznając że materiał jest mało wyczerpujący Usmiech
Na ten drugi to się trzeba było postarać Usmiech
Metoda na suma
Kołowrotek sumowy
Wędka na suma

Na pytania odnośnie sprzętu i wszystkie inne związane z poławianiem suma odpowiadam TYLKO NA FORUM
 

Zbigniew Kapustynski

Offline

Konkurs, konkursem, ale wyduś z siebie czy Ci się podoba? Smutny
Pozdrawiam Zibibinio Usmiech
 

Grzegorz Petryna

Offline

Artur nie może mówić takich rzeczy, bo to uczciwy konkurs, ale mnie się podoba. Haha
 

Artur Betcher

Offline

Zbyszek. Materiał jest kompleksowy i o to chodziło. Mi się podobać nie musi ale nie mówię że się nie podoba. Cieszy mnie że jest wyczerpujący i że skorzystają na nim użytkownicy bo o to chodziło przecież. Gdyby materiał nie był przydatny dla innych to bym go nie zakwalifikował. Mnie na lód w cztery konie nie wyciągniecie więc mnie nie pytaj Haha
Metoda na suma
Kołowrotek sumowy
Wędka na suma

Na pytania odnośnie sprzętu i wszystkie inne związane z poławianiem suma odpowiadam TYLKO NA FORUM
 
Do góry

Przejdź do forum:

Hosting zdjęć wędkarskich

Wędkarski hosting zdjęć
Wygenerowano w sekund: 1.62
51,551,544 unikalne wizyty