Oprócz optymistów i pesymistów istnieje jeszcze trzeci gatunek - przewidujący. -Magdalena Samozwaniec
Na tym forum dowiecie się jak złowić suma, jaki potrzebujecie sprzęt do tego celu, jakich metod najlepiej użyć do łowienia tej ryby, a także zobaczycie duże sumy łowione przez naszych użytkowników, rekordowe sumy w Polsce i na świecie i wiele innych informacji dotyczących Suma Europejskiego i nie tylko. Zapraszamy wszystkich do zarejestrowania się i aktywności na Naszym Portalu.
Dorszowanie w Darłówku
|
|
Offline |
Dodany dnia 24 maja 2011 11:39
|
Fusionista Mój blog: kliknij! Postów: 1398 Data rejestracji: 20.10.10 |
Relacja z wyprawy dorszowej do Darłówka 20-21 maja 2011 Wyjazd zaplanowaliśmy półtora miesiąca wcześniej, zaraz po kwietniowym pogodowym niewypale. Trzymaliśmy kciuki i być może co niektórzy dali na tacę, bo prognozy od początku tygodnia były znakomite i wszystko wskazywało na to, że wyjazd w końcu dojdzie do skutku. Wyjeżdżamy z Wałbrzycha w czwartek, przed 15-tą. Testujemy nową trasę, poleconą przez mojego kuzyna i lecimy Wałbrzych - Legnica - Gorzów Wlkp. - Szczecin - Koszalin. Do celu, czyli do Darłówka dojeżdżamy przed północą, a więc czas jest dobry w porównaniu do zeszłorocznej w pół do drugiej. Niestety, adrenalina gromadzi się już w organizmie i nie sposób od razu zasnąć. Udaje się to dopiero w okolicach wspomnianej zeszłorocznej godziny przyjazdu, więc na jedno wyszło. Wypływamy o piątej, a więc pobudka chwilę wcześniej i szybkim krokiem do portu. Tam w ciemnościach dopływa już GABI D. Ładujemy szybko sprzęt i ustawiamy się w kolejce w porcie. Rozsuwany most nie będzie czekał. Kto się spóźni, ma w plecy godzinę. GABI D przyzwyczajonych do tradycyjnych kutrów i innych "przemysłowych" jednostek, z pewnością nie powala rozmiarami, ale ma swój klimat i rejs zapowiada się kameralnie. Ma też, jak się później okazało całkiem sporo zalet. Pływa szybko, właściciel zna się na rzeczy, a pływanie bez OBCYCH na pokładzie jest piękne. Grzesiu już się cieszy:-) A Drugi Grzesiu (armator) zapieprza, że zrywa skalpy z głów. Dopływamy - Grzesia humor jak widać nie opuszcza. Po minie widać, że będzie dobrze. I jest. Krzychu już wyholował pierwszego dorsza. Grzesiu zaczyna lajtowo... ... kawka ... ... a Krzysiek w tym czasie ciągnie dubleta. No.. chłop ma farta i umiejętności. Łowi z nas w tym dniu najwięcej ryb. Ale to co się dzieje na wędkach to w głównej mierze zasługa nosa Grzesia-sternika, uporu i konsekwencji w szukaniu ryby, oraz dobrych napłynięć. Ja też - żeby nie było - w końcu coś łowię. Dzień generalnie kończy się pięknie, każdy ma na koncie przynajmniej limit x2, więc jest dobrze. W końcu nie przyjechaliśmy tu po mięso;-) Jest pięknie. Kolejny dzień wita nas po pobudce burzą. Dzwonimy do Grzesia, z początku mówi, żeby się zbierać bo przechodzi, ale w końcu przesuwa początek rejsu o godzinę. W tym czasie pogoda zaczyna się klarować. Płyniemy na łowisko i z początku nic się nie dzieje, ale Grzesiu nie daje za wygraną i szukając ryby obiecuje, że ruszą się koło południa. Po wczorajszych wynikach nie wypada mu nie wierzyć. W obiecanej godzinie padają pierwsze sztuki. Ale co się dzieje dalej, to masakra. Tylko pilkery dotykają dna, już są pobicia na wszystko, co się rusza w wodzie i wszyscy holują ryby. Dublet za dubletem. Jedna ryba spada, opuszczasz pilker i już jest następna. ELDORADO. To było najpiękniejsze "dorszowe" pół godziny w moim życiu. Już teraz wierzę w to, że można wyholować setkę (jeśli sił wystarczy). Dziękujemy Ci Grzesiu za Twoje samozaparcie w szukaniu ryby i adrenalinę, która spowodowała, że droga powrotna strzeliła jak z bata i każdy dojechał z bananem na twarzy. Z pewnością wrócimy do Darłówka. Wieczorem próbujemy jeszcze zwiedzać Darłówko... ... ale co niektórzy nie dają rady. Sorry, dwie nieprzespane noce robią swoje. Hitem stawiającym na nogi okazały się darłowskie, a raczej darłówkowskie lody maczane w ka kale. Podsumowując, wyjazd niesamowicie udany. Pozdrawiam, Arek |
|
|
Offline |
Dodany dnia 24 maja 2011 14:44
|
Support Paryż Mój blog: kliknij! Postów: 19296 Data rejestracji: 15.05.10 |
Fajny wyjazd choć przed edycją myślałem że to nie relacja a reklama łajby Gratuluje udanego wypadu, oby takich jak najwięcej no i mam nadzieję że kiedyś i mnie uda się wyskoczyć na takie dorszowanie Pogoda też jak widzę wam dopisał więc jest się z czego cieszyć. Pozdrawiam i życzę jak najwięcej tak udanych wypadów
Metoda na suma Kołowrotek sumowy Wędka na suma Na pytania odnośnie sprzętu i wszystkie inne związane z poławianiem suma odpowiadam TYLKO NA FORUM |
|
|
Offline |
Dodany dnia 24 maja 2011 16:29
|
Weteran Postów: 749 Data rejestracji: 16.01.11 |
Tylko pozazdrościć . Gratulacje, oby co trzeci tak się kończył |
|
|
Offline |
Dodany dnia 24 maja 2011 19:03
|
Stary Wyjadacz Madryd Mój blog: kliknij! Postów: 334 Data rejestracji: 27.05.10 |
Fajnie ze wam wyprawa się udała,dla mnie też się marzy taki wypad na dorsze.
Pozdrawiam siluro |
|
|
Offline |
Dodany dnia 24 maja 2011 20:05
|
Stary Wyjadacz ZACHODNIOPOMORSKIE Mój blog: kliknij! Postów: 422 Data rejestracji: 19.06.10 |
I pomyśleć że mieszkam około 70 km od Darłówka ,a nigdy nie byłem na dorszach;B Ludzie cały kraj przemierzają ,a mi się nie chce te parę kroków . Ale to pewnie dlatego że dla mnie jedyną rybą ,którą chcę łowić to sum. Gratulacje z udanego wypadu . |
|
|
Offline |
Dodany dnia 24 maja 2011 21:24
|
Fusionista Mój blog: kliknij! Postów: 1398 Data rejestracji: 20.10.10 |
My jedziemy na dorsza, Ty na suma i mijamy się gdzieś po drodze, a właściciele stacji benzynowych klaszczą w dłonie |
|
|
Offline |
Dodany dnia 24 maja 2011 21:52
|
Fusionista Mój blog: kliknij! Postów: 2786 Data rejestracji: 12.12.10 |
Gratuluję udanego wypadu, pogoda dopisała rybki też więc jest się z czego cieszyć |
|
|
Offline |
Dodany dnia 24 maja 2011 22:52
|
Fusionista --- XxX --- Mój blog: kliknij! Postów: 1632 Data rejestracji: 27.12.10 |
No to Hunt eR narobiliście kolegom apetytu. Ja też planuję taki wyjazd, ale kiedy to temat rzeka. Nie wiem czy lepiej od lodów na nogi nie postawiłby łyczek rumu. |
|
|
Offline |
Dodany dnia 24 maja 2011 22:57
|
Fusionista Mój blog: kliknij! Postów: 1398 Data rejestracji: 20.10.10 |
Po takim zmęczeniu, ze spaloną twarzą, która piecze, padłem po jednym whisk'aczu. Lody stawiały na nogi, uwierz mi. |
|
|
Offline |
Dodany dnia 25 maja 2011 13:48
|
Podglądacz po nawróceniu Warszawa/Bielany Mój blog: kliknij! Postów: 86 Data rejestracji: 06.05.11 |
Po raz kolejny przekonałem się, że moja decyzja o zaprzestaniu dorszowania w Polsce w 2006r była jak najbardziej słuszna. To co złowiliście Panowie jest groteskowe )) To nie są ryby, to są jakieś egzemplarze ze żłobka. Tak niestety wygląda rzeczywistość w naszym "oceanie" |
|
Przejdź do forum: |