Atak sandacza | Forum wędkarskie


Portal ludzi z pasją tworzony przez ludzi z pasją

Nie ludzie nami rządzą, lecz własne słabości. -Aleksander Fredro


Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnie Fotki

Sumik 131cm
Sum ok. 30kg
Sum ok. 30kg
Nowy popychacz pontonowy ;o)
Sumy na woblery Sowa
Dwa razy 2m+ na Sowę
Rekordowy sandacz na Woblera Sowa
Nasza moc w polaczeniu z Woblerami Sowa

Na forum na skróty

Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych

Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych
Kliknij w obrazek żeby zobaczyć szczegóły

Witamy na stronie poświęconej rekinowi słodkowodnemu ;)

Na tym forum dowiecie się jak złowić suma, jaki potrzebujecie sprzęt do tego celu, jakich metod najlepiej użyć do łowienia tej ryby, a także zobaczycie duże sumy łowione przez naszych użytkowników, rekordowe sumy w Polsce i na świecie i wiele innych informacji dotyczących Suma Europejskiego i nie tylko. Zapraszamy wszystkich do zarejestrowania się i aktywności na Naszym Portalu.

Zobacz temat

/ FORUM OGÓLNO WĘDKARSKIE / Żywiec - nęcenie, sprzęt i metody połowu

 
Atak sandacza

Lukasz S

Offline

Myślę, że po prostu poczuł opór spławika i dlatego mógł puścić. Ja łowię na grunt i jak kolega wyżej pisze-wolny bieg nie załatwi sprawy, też daje zbyt duży opór... Niektórzy dla dobrej sygnalizacji dają kawałek styropianu na żyłkę za szczytówką. Na stojącej wodzie na pewno się sprawdzi. A mam takie pytanie, jak łowicie na nurcie na grunt sandacze? Bo ja od razu po braniu otwieram kabłąk ale nie zawsze skutkuje i trzeba siedzieć przy wędkach cały czas... zazwyczaj po prostu szukam spokojnych miejsc. Dodam, że łowie na Wiśle...
 

sander

Offline

Również sądzę, że przyczyną puszczania przynęty jest opór spławika. Spławik żywcowy (nawet typowy pod sandacza) musi mieć ładnych parę gram wyporności, żeby utrzymać żywca. Ja na spławik łowię sandacza bardzo sporadycznie. Nastawiam się głównie na grunt.

Łowiący sandacza na grunt przy użyciu żywca lub martwej rybki zwykle używają sygnalizatorów elektronicznych. W nocy (a tak głównie łowimy) trudno się bez niego obejść. Wędkarze najczęściej stosują do sygnalizatorów dodatkowe wskażniki napinające żyłkę począwszy od najzwyklejszych bombek, hangerów skończywszy na swingerach. Niektórzy łowiąc sandacza z gruntu używają wolnego biegu. I wszyscy oni mają oczywiście wyniki jednak jak wiadomo bombki czy inne swingery stawiają opór nawet przy otwartym kołowrotku. Wolny bieg również stawia opór. Nieistotny może być on dla karpia czy szczupaka, ale przy sandaczu może nieraz zadecydować o porzuceniu przynęty przez rybę.
Ja mam swoją metodę sygnalizacji, która sprawdza mi się od długiego czasu. Sygnalizator taki kosztuje 20gr i wykonujemy go sami w minutkę.
W sklepie elektronicznym kupujemy metr kabla koncentrycznego tzw. skrętki używanego m.in. do łącz telefonicznych. Kosztuje to około 1,5zł. W przewodzie znajduje się kilka cieniutkich zyłek w kolorowych otulinach. Polecam te jasne bo bardziej widoczne w nocy. Jedną taką żyłkę dowiązujemy do podpórki, tripoda, rodpoda czy co tam kto używa, tuż za kołowrotkiem. Kabelek ucinamy tak, żeby wystawał około 30cm przed kołowrotek i na końcu robimy pętelkę około 1 cm średnicy. Pętelki nie zawiązujemy na żaden węzeł a jedynie ściskamy w palcach, żeby żyłka z niej nie wypadała. Zamontowany drucik powinien zwisać pionowo w dół. Po zarzuceniu i napięciu zestawu, żyłkę przekładamy przez pętelkę i otwieramy kabłąk kołowrotka. Zainstalowany kabelek spełnie dwie funkcje po pierwsze uniemożliwia wysnuwanie żyłki przez wiatr przy otwartym kabłąku a po drugie delikatnie napina żyłkę umożliwiając działanie sygnalizatora dźwiękowego. Kiedy sandacz odjeżdża i wyciąga żyłkę drucik porusza się w górę i w dół oddając kolejne zwoje żyłki a sygnalizator daje dźwięk. Drucik jest przy tym tak delikatny i leciutki, że nie stwarza praktycznie żadnego oporu. Przy szczególnie silnym wietrze i dużej fali dodatkowo przed sygnaliztorem zawiązuję na wędce gumkę recepturkę a pod nią wsuwam kawałek żyłki. Przy braniu sandacz wyciąga żyłkę spod gumki a dalej działa już przedstawiony sygnalizator. Przed zacięciem wyjmujemy żyłkę z pętelki i zacinamy. Ewentualnie można zaciąć nawet z kabelkiem na żyłce ponieważ jest on tak delikatny, że pętelka sama się rozprostuje. Ja najczęściej wyjmuję żyłkę.

I jeszcze jedna ważna rzecz przy łowieniu sandacza z gruntu. Stosujcie jak największe ciężarki niezależnie od tego czy łowicie blisko czy daleko. Minimum to 60gr choć ja najczęściej stosuję 80gr. Jest to ważne ponieważ lżejsze ciężarki sandacz przy pierwszym uderzeniu potrafi poruszyć lub unieść a w konsekwencji porzuca przynętę.

Poniżej prosty schemat jak to ma mniej więcej wyglądać:



www.forumsumowe.pl/images/m_sygnalizator_sandaczowy.jpg

Mam nadzieję, że moje wypociny się komuś przydadzą. Usmiech
 

jbkajdulka

Offline

Przydadzą się z pewnością. To ciekawy i prosty sposóbOkok
 

Konrad Bartosik

Offline

Zrób zestaw z dwoma haczykami jeden za pyszczek drugi koło ogonka i zacinaj odrazu jak będziesz miał branie, wtedy unikniesz wypluwania i ryby zacinają się za pysk a nie za bebechy wtedy można w dobrej kondycji wypuścić niemiarowe sztuki lub jak chcemy wypuścić coś większego, bo nawet w tym samym dniu niektóre sandacze połykają w momencie a niektóremu trzeba trochę popuścić, chyba chodzi o to jak sandacz uderza i jednemu więcej czasu zajmuje na obrócenie rybki a drugi jak dobrze uderzy to ma ją w całej paszczy, co żarłoczniejsze sztuki mają hak w przełyku, szlak wtedy trafia jak to niemiarowa ryba, bo taka ryba nie ma zbyt wielkich szans na przeżycie, a trzeba szanować te rybki bo jest ich coraz mniej. pozdrawiam
 

sander

Offline

Obawiam się, że takie zbrojenie jakie proponujesz jest nielegalne na wodach PZW. Przynęty naturalne można zbroić jedynie pojedynczym hakiem lub kotwicą. Poniżej zamieszczam objaśninienie tego problemu przez rzecznika prasowego PZW ze strony

www.pzw.org.pl/home/forum/3/92/ile_kotwiclub_haczykow_mozna_uzyc :

"....O wyjaśnienie poruszonego przez Pana zagadnienia zwróciliśmy się do rzecznika prasowego PZW p. Antoniego Kustusza. Poniżej zamieszczamy treść objaśnienia: Zapisy RAPR są przepisami zastosowanymi wprost z Rozporządzenia Ministra Rolnictwa w sprawie sposobów połowów ryb. Przepis ten oznacza, iż przy wędkowaniu na przynęty naturalne (żywe lub martwe) można stosować tylko jeden haczyk. Pod tym terminem rozumie się także kotwicę (zob. pytania na kartę wędkarską i Wielka Encyklopedia Wędkarska), przy tym bez określania jej rozmiaru i ilości ostrzy. Na przynęty naturalne wolno łowić na dwie wędki, a każda może być uzbrojona w jeden haczyk z przynętą. Zapis pkt. B odnosi się do wędkowania muchowego, zaś zapis pkt. c odnosi się do przynęt sztucznych stosowanych przy spinningowaniu. Antoni Kustusz rzecznik prasowy ZG PZW Mam nadzieję, że to wyjaśnienie okazało się Panu przydatne...."
 

sander

Offline

Ja po prostu nie dyskutuję z przepisami choćby były głupie. Przystępując do PZW zobowiązałem się je respektować i tego się trzymam. Na tej zasadzie można by dowolnie łamać większość przepisów uznając je za niedorzeczne. Tych, którzy nie chcą zaakceptować przepisów PZW nie trzyma na siłę. Jeśli nie to mandat na brzegu (przyznam, że parę już wystawiłem) albo łowienie na wodach prywatnych. Ja łowię tylko na jeden hak. Sporo sandaczy wypuszczam i to nie tylko te niewymiarowe. Naprawdę sporadycznie zdarza mi się, żeby ryba, którą chcę wypuścić nie wróciła w dobrej formie do wody. Po prostu trzeba trochę wprawy i delikatności. Jeśli w przełyku sandacza widać choć końcówkę haczyka to z jego odhaczeniem nie powinno być problemu. Sandacza odhaczam przy użyciu rozwieracza i zakrzywionych szczypiec, ktore wkładam nie przez pysk a za pokrywami skrzelowymi tak, żeby nie uszkodzić skrzeli. Jeśli ktoś ciągnie hak na chama przez pysk to nie dziwne, że ryba nie ma szans. Później krótkie dotlenienie w wodzie i rybka płynie sobie do domu.
 

Artur Betcher

Offline

To prawda że przepisy są głupie. Już widzę jak dwu kilowego leszcza na Rybniku jednym hakiem lub kotwicą zbroją....
Jest jednak jeszcze coś, jak przestaniemy przestrzegać przepisów głupich to z czasem i tych poprawnych a wtedy robi się anarchia.
Metoda na suma
Kołowrotek sumowy
Wędka na suma

Na pytania odnośnie sprzętu i wszystkie inne związane z poławianiem suma odpowiadam TYLKO NA FORUM
 

Marcin Fokt

Offline

Kolego SANDER, na zbiorniku na którym wędkujesz, a raczej wędkujemy, jest masa bezsensownych przepisów. Zakaz wbijania podpórek, zakaz przywożenia żywcy (możliwość wędkowania jedynie na żywce złapane na tym zbiorniku) itd. Mam pełną świadomość, że przepisy są po to aby ich przestrzegać i zgadzam się z tym, że skoro ktoś godzi się na określone zasady to powinien się do nich stosować ale chciałbym jednocześnie zaznaczyć, że nie powinno się zmieniać zasad w czasie trwania gry, a tam tak właśnie jest. W tym roku miałem kilka kontroli, panowie nie mieli zastrzeżeń, ale jak pewnego razu sąsiad dostał 200zł za to, że czyścił sobie stanowisko z zarośli to trochę mnie to zdenerwowało. Gość miał postawione 2 feedery ale większość ryb tracił w przybrzeżnych zaroślach więc wyjął trzeci kij, dowiązał do niego koszyk i oliwkę i wyciągał chaszcze. Panowie uznali, że łowi na 3 wędki - BRAWO. Ps. Przepraszam panie Arturze - wiem, że nie dotyczy to tematu sandacza ale poważnie, niektóre przepisy są tak głupie, że aż żałosne.
 

sander

Offline

Marcinie, zgadzam się. Wiele przepisów jest oderwanych od rzeczywistości, ale i tak musimy ich przestrzegać. Jestem wędkarzem oraz zarazem f-szem instytucji powołanej do m.in. przestrzegania obowiązujących przepisów. Jestem też normalnym gościem i nie karam nikogo na siłę. Na Domaniowie (bo pewnie o tym zbiorniku piszesz) z pewnością to nie ja ukarałem kolegę, którego przytoczyłeś. Karanie za łowienie 3 wędką jest w takim wypadku moim zdaniem nie na miejscu. Prędzej za niszczenie roślinność nadbrzeżnej. Zresztą nie wyobrażam sobie czyszczenia łowiska wędką. Najprędzej złamałby wędkę lub w najlepszym wypadku zerwał kilka zestawów. Rozumiem jednak irytację wędkarza, który chce coś zrobić na własną ręke bo stanowiska są zaniedbane. W takim wypadku wystarczy pouczenie. Z drugiej jednak strony nadmierna pobłażliwość prowadzi do tego, że na Domaniowie wędkarze młócą siekierami co tylko się da wrzucić do ogniska. Taka niestety prawda i sam pewnie o tym wiesz.

Ale wracajmy do tematu połowu sandacza bo trochę za daleko odeszliśmy Usmiech
 

jbkajdulka

Offline

Jeśli chcecie podyskutować o tym, załóżcie nowy temat w Hyde Park. To temat o sandaczu i tego proszę się trzymać.
 
Do góry

Przejdź do forum:

Hosting zdjęć wędkarskich

Wędkarski hosting zdjęć
Wygenerowano w sekund: 1.57
51,562,304 unikalne wizyty