Rzeczy wielkie tworzy się mimo woli. -Stefan Napieralski
Na tym forum dowiecie się jak złowić suma, jaki potrzebujecie sprzęt do tego celu, jakich metod najlepiej użyć do łowienia tej ryby, a także zobaczycie duże sumy łowione przez naszych użytkowników, rekordowe sumy w Polsce i na świecie i wiele innych informacji dotyczących Suma Europejskiego i nie tylko. Zapraszamy wszystkich do zarejestrowania się i aktywności na Naszym Portalu.
Zlot Administracyjny Ebro 2013 oczami K-Pon
|
|
Offline |
Dodany dnia 04 kwietnia 2013 11:37
|
Stary Wyjadacz Mój blog: kliknij! Postów: 414 Data rejestracji: 06.01.11 |
Szkoda że mieliście tam Panowie takie niemiłe incydenty, czytajac relacje z zlotow w polsce myslalem ze tam to dopiero pewnie byla sielanka jak jednak sie okazuje nie byla, niemniej jednak cieszy jedna rzecz że że dyskutujecie co wam sie podobało a co nie naprawdę na argumenty nikogo nie obrażając to taka naprawdę konstruktywna wymiana zdań jak to na forum powinno być bez żadnych niedomówień!
Zestaw jest tak mocny jak jego najsłabszy element! |
|
|
Offline |
Dodany dnia 04 kwietnia 2013 11:52
|
Fusionista Mój blog: kliknij! Postów: 3191 Data rejestracji: 23.01.11 |
Dla mnie rzeczą oczywistą jest to, że nie można pisać tylko o tym, co nas cieszyło, ale również o tym, co nas bolało. |
|
|
Offline |
Dodany dnia 04 kwietnia 2013 12:37
|
Stary Wyjadacz katowice Mój blog: kliknij! Postów: 240 Data rejestracji: 26.07.12 |
Jan Brzozowski napisał(a): To, że organizacja kulała, wszyscy już wiemy. Przed chwilą dowiedziałem się o przykrym incydencie, jaki miał miejsce na zlocie. Otóż Patryk wziął z sobą ok. 200 rosówek, z których po pierwszej nocy zostało mu ćwierć z tego co przywiózł. Ktoś po prostu z nim się "podzielił". Kolańczykom ktoś podprowadził też kilka sandaczy, które mieli uwiązane do łodzi. Takie incydenty absolutnie nie powinny mieć miejsca. Na takich spotkaniach wzajemne zaufanie i uczciwość powinny być priorytetem. Niestety tak czasami bywa, niektórzy panowie nawet nie próbowali wytrzeźwieć ale prosiłbym nie utożsamiać tego z naszą narodowością POLACY to wspaniały naród, wszędzie zdarzają się odstępstwa i brak jakichkolwiek poczuć. Jeśli chodzi o całokształt nie licząc paru incydentów poziom był bardzo wysoki.
Pozdrawiam Witek |
|
|
Offline |
Dodany dnia 04 kwietnia 2013 12:41
|
Weteran WARMIA-MAZURY Postów: 929 Data rejestracji: 19.08.10 |
No złapanie żywca to była ciężka niewiadoma na wyprawie i graniczyła z cudem ale moim zdaniem powinien być u Piotra wykopany jakiś stawek z żywcem i przetrzymywać w nim płocie sandacze i karpie . I jak ktoś przyjeżdża na wędkowanie nie ma żywca bądź ciężko złapać to sprzedawać za parę groszy |
|
|
Offline |
Dodany dnia 04 kwietnia 2013 12:58
|
Stary Wyjadacz Legionowo Mój blog: kliknij! Postów: 487 Data rejestracji: 21.04.12 |
Moim zdaniem biorąc wszystkie za i przeciw cały zjazd nad Ebro uznaję za udany. Nie każdy może sobie pozwolić na taki wyjazd, a często jest to jedyna taka zagraniczna wyprawa życia. Co do braku pewnych miejscówek na suma, gdy pogoda robiła focha, a stan (zimnej) wody cały czas się podnosił, to trzeba było mieć dużego farta by trafić dobrze i cokolwiek połowić. Porównując nasze rodzime Polskie strony z rzeką Ebro nasuwa się pytanie – czy nikomu nigdy się nie zdarzyło jechać w całkiem nowe miejsce, wysiedzieć się cały dzień i nie mieć nawet jednego brania?. Tak też było w tym przypadku. Po prostu miejsce i czas mają tutaj duże znaczenie na żerowanie suma. W naszym przypadku wyszło jak wyszło, mogło być przecież gorzej. To po prostu loteria. Niedługo przed naszym przyjazdem Niemcy nieźle połowili, ponad 20 sztuk. To tyle na temat brań suma. Organizacja. Tu muszę słowo od siebie wtrącić. Mianowicie zaraz po przyjeździe powinniśmy zebrać się wszyscy razem wraz z przewodnikiem (ami), gdzie każdy powinien otrzymać wskazówki gdzie, kiedy, czym i na co. Wiadomo, że jeden przewodnik nie ogarnie w godzinę całej grupy 50-cio osobowej z pokazaniem miejsca. Ale do tego był czas (pół dnia) w niedzielę zaraz po przyjeździe, gdzie każdy mógłby jechać, płynąć i zapoznać się z miejscem i zdecydować, czy od razu zostaje czy nazajutrz, czy szuka gdzie indziej. W moim przypadku wyglądało to tak, że zaraz po przyjeździe miałem połowę dnia do wykorzystania dla siebie, więc poszedłem pospiningować, a potem zasiadłem (w ulewny deszcz) z zamiarem na sandacza. Nazajutrz wspólnie z Grzegorzem P. sami podjęliśmy decyzję o wyborze miejscówki, bo nikt do tego się nie garnął. Ten wybór okazał się niepowodzeniem (delikatnie mówiąc), więc przyszedł następny dzień, gdzie po naszych ustawkach z przewodnikiem wskazano nam miejsce, gdzie możemy połowić. Łodzie. Optymistyczne były przekonania, że łodzi starczy dla wszystkich i przypadnie jedna na dwie osoby. Tutaj było nieco inaczej i musiałem toczyć boje z przewodnikiem, gdyż łódź którą mieliśmy do dyspozycji obsługiwała cały stan osobowy zlotowiczów przez przewodnika. Przez to skłóciłem się z nim, po fakcie gdy w końcu brakło mi cierpliwości i odmówiłem pożyczenia łodzi. Podsumowując do wywózki mogliśmy użyć łodzi tylko przez dwa dni i mieliśmy ją do własnej dyspozycji na ośmiu wędkujących. Poza tym było super, extra wyśmienicie. Może ktoś jeszcze dodać coś od siebie.
Życie to nie bajka o rybaku i złotej rybce. |
|
|
Offline |
Dodany dnia 04 kwietnia 2013 13:13
|
Fusionista --- XxX --- Mój blog: kliknij! Postów: 1632 Data rejestracji: 27.12.10 |
Robert bardzo rzeczowo i treściwie opisałeś naszą wyprawę nic dodać nic ująć. Kilka osób z forum jechało nad Ebro i o wyjeździe pisali natomiast po powrocie nie dawali znaku życia, sam znam takich co pojechali i nic nie połowili, tak że nasza klęska czy porażka jak kto woli na pewno ma wpływ na ogólne odczucia. |
|
|
Offline |
Dodany dnia 04 kwietnia 2013 13:14
|
Fusionista --- XxX --- Tarnow Mój blog: kliknij! Postów: 1465 Data rejestracji: 01.01.11 |
Robert Zakrzewski napisał(a): No złapanie żywca to była ciężka niewiadoma na wyprawie i graniczyła z cudem ale moim zdaniem powinien być u Piotra wykopany jakiś stawek z żywcem i przetrzymywać w nim płocie sandacze i karpie . I jak ktoś przyjeżdża na wędkowanie nie ma żywca bądź ciężko złapać to sprzedawać za parę groszy Z tego co się orientuje - łowienie na żywca jest na odcinku gdzie znajduje się "Obóz" zabronione. Z tego tez względu za posiadanie "żywca" w obozach przewidziane i szczodrze rozdawane właścicielom obozów są kary pieniężne w wysokości kilku do kilkunastu tysięcy Euro i "nie ma uproś".
"Jeśli chcesz być szczęśliwy godzinę, to się upij. Jeśli chcesz być szczęśliwy trzy dni, to się ożeń. Jeśli chcesz być szczęśliwy całe życie, zostań wędkarzem... " O.Pavel |
|
|
Offline |
Dodany dnia 04 kwietnia 2013 13:31
|
Stary Wyjadacz Legionowo Mój blog: kliknij! Postów: 487 Data rejestracji: 21.04.12 |
Kazimierz Pajak napisał(a): Robert bardzo rzeczowo i treściwie opisałeś naszą wyprawę nic dodać nic ująć. Kilka osób z forum jechało nad Ebro i o wyjeździe pisali natomiast po powrocie nie dawali znaku życia, sam znam takich co pojechali i nic nie połowili, tak że nasza klęska czy porażka jak kto woli na pewno ma wpływ na ogólne odczucia. Dzięki Kaziu za to że się rozumiemy.
Życie to nie bajka o rybaku i złotej rybce. |
|
|
Offline |
Dodany dnia 04 kwietnia 2013 19:52
|
MOD GRUPA --- XxX --- Gliwice Mój blog: kliknij! Postów: 4232 Data rejestracji: 06.01.12 |
Robert Milner napisał(a): Moim zdaniem biorąc wszystkie za i przeciw cały zjazd nad Ebro uznaję za udany. Nie każdy może sobie pozwolić na taki wyjazd, a często jest to jedyna taka zagraniczna wyprawa życia. Co do braku pewnych miejscówek na suma, gdy pogoda robiła focha, a stan (zimnej) wody cały czas się podnosił, to trzeba było mieć dużego farta by trafić dobrze i cokolwiek połowić. Porównując nasze rodzime Polskie strony z rzeką Ebro nasuwa się pytanie – czy nikomu nigdy się nie zdarzyło jechać w całkiem nowe miejsce, wysiedzieć się cały dzień i nie mieć nawet jednego brania?. Tak też było w tym przypadku. Po prostu miejsce i czas mają tutaj duże znaczenie na żerowanie suma. W naszym przypadku wyszło jak wyszło, mogło być przecież gorzej. To po prostu loteria. Niedługo przed naszym przyjazdem Niemcy nieźle połowili, ponad 20 sztuk. To tyle na temat brań suma. Organizacja. Tu muszę słowo od siebie wtrącić. Mianowicie zaraz po przyjeździe powinniśmy zebrać się wszyscy razem wraz z przewodnikiem (ami), gdzie każdy powinien otrzymać wskazówki gdzie, kiedy, czym i na co. Wiadomo, że jeden przewodnik nie ogarnie w godzinę całej grupy 50-cio osobowej z pokazaniem miejsca. Ale do tego był czas (pół dnia) w niedzielę zaraz po przyjeździe, gdzie każdy mógłby jechać, płynąć i zapoznać się z miejscem i zdecydować, czy od razu zostaje czy nazajutrz, czy szuka gdzie indziej. W moim przypadku wyglądało to tak, że zaraz po przyjeździe miałem połowę dnia do wykorzystania dla siebie, więc poszedłem pospiningować, a potem zasiadłem (w ulewny deszcz) z zamiarem na sandacza. Nazajutrz wspólnie z Grzegorzem P. sami podjęliśmy decyzję o wyborze miejscówki, bo nikt do tego się nie garnął. Ten wybór okazał się niepowodzeniem (delikatnie mówiąc), więc przyszedł następny dzień, gdzie po naszych ustawkach z przewodnikiem wskazano nam miejsce, gdzie możemy połowić. Łodzie. Optymistyczne były przekonania, że łodzi starczy dla wszystkich i przypadnie jedna na dwie osoby. Tutaj było nieco inaczej i musiałem toczyć boje z przewodnikiem, gdyż łódź którą mieliśmy do dyspozycji obsługiwała cały stan osobowy zlotowiczów przez przewodnika. Przez to skłóciłem się z nim, po fakcie gdy w końcu brakło mi cierpliwości i odmówiłem pożyczenia łodzi. Podsumowując do wywózki mogliśmy użyć łodzi tylko przez dwa dni i mieliśmy ją do własnej dyspozycji na ośmiu wędkujących. Poza tym było super, extra wyśmienicie. Może ktoś jeszcze dodać coś od siebie. Robercik dokładnie opisałeś to co się działo, więc mi zostało tylko to potwierdzić w 100%. Przy okazji pytanko, czy ja jestem poszukiwany jakimś listem gończym, bądź czy toczy się przeciwko mnie jakieś postępowanie karne, że wszyscy piszą Grzegorz P. ? |
|
|
Offline |
Dodany dnia 04 kwietnia 2013 19:56
|
Stary Wyjadacz Kraków Mój blog: kliknij! Postów: 486 Data rejestracji: 11.10.12 |
Tak jest łatwiej Grzesiu, jednoznacznie określamy przez inicjał nazwiska konkretną osobę ze zlotu To samo czynie z Robertami których nam obrodziło |
|
Przejdź do forum: |