Zlot Administracyjny Ebro 2013 oczami K-Pon | Forum wędkarskie


Portal ludzi z pasją tworzony przez ludzi z pasją

Rzeczy wielkie tworzy się mimo woli. -Stefan Napieralski


Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnie Fotki

Sumik 131cm
Sum ok. 30kg
Sum ok. 30kg
Nowy popychacz pontonowy ;o)
Sumy na woblery Sowa
Dwa razy 2m+ na Sowę
Rekordowy sandacz na Woblera Sowa
Nasza moc w polaczeniu z Woblerami Sowa

Na forum na skróty

Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych

Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych
Kliknij w obrazek żeby zobaczyć szczegóły

Witamy na stronie poświęconej rekinowi słodkowodnemu ;)

Na tym forum dowiecie się jak złowić suma, jaki potrzebujecie sprzęt do tego celu, jakich metod najlepiej użyć do łowienia tej ryby, a także zobaczycie duże sumy łowione przez naszych użytkowników, rekordowe sumy w Polsce i na świecie i wiele innych informacji dotyczących Suma Europejskiego i nie tylko. Zapraszamy wszystkich do zarejestrowania się i aktywności na Naszym Portalu.

Zobacz temat

/ RELACJE Z WYPRAW WĘDKARSKICH, PORADNIKI WĘDKARSKIE / Relacje z wypraw na suma

 
Zlot Administracyjny Ebro 2013 oczami K-Pon

Jaroslaw Latocha

Offline

Szkoda że mieliście tam Panowie takie niemiłe incydenty, czytajac relacje z zlotow w polsce myslalem ze tam to dopiero pewnie byla sielanka jak jednak sie okazuje nie byla, niemniej jednak cieszy jedna rzecz że że dyskutujecie co wam sie podobało a co nie naprawdę na argumenty nikogo nie obrażając to taka naprawdę konstruktywna wymiana zdań jak to na forum powinno być bez żadnych niedomówień!
Zestaw jest tak mocny jak jego najsłabszy element!
 

jbkajdulka

Offline

Dla mnie rzeczą oczywistą jest to, że nie można pisać tylko o tym, co nas cieszyło, ale również o tym, co nas bolało.
 

Witold Galewski

Offline

Jan Brzozowski napisał(a):

To, że organizacja kulała, wszyscy już wiemy. Przed chwilą dowiedziałem się o przykrym incydencie, jaki miał miejsce na zlocie. Otóż Patryk wziął z sobą ok. 200 rosówek, z których po pierwszej nocy zostało mu ćwierć z tego co przywiózł. Ktoś po prostu z nim się "podzielił". Kolańczykom ktoś podprowadził też kilka sandaczy, które mieli uwiązane do łodzi. Takie incydenty absolutnie nie powinny mieć miejsca. Na takich spotkaniach wzajemne zaufanie i uczciwość powinny być priorytetem.


Niestety tak czasami bywa, niektórzy panowie nawet nie próbowali wytrzeźwieć ale prosiłbym nie utożsamiać tego z naszą narodowością POLACY to wspaniały naród, wszędzie zdarzają się odstępstwa i brak jakichkolwiek poczuć.
Jeśli chodzi o całokształt nie licząc paru incydentów poziom był bardzo wysoki.
Pozdrawiam Witek
 

Robert Zakrzewski

Offline

No złapanie żywca to była ciężka niewiadoma na wyprawie i graniczyła z cudem ale moim zdaniem powinien być u Piotra wykopany jakiś stawek z żywcem i przetrzymywać w nim płocie sandacze i karpie . I jak ktoś przyjeżdża na wędkowanie nie ma żywca bądź ciężko złapać to sprzedawać za parę groszy
 

Robert Milner

Offline

Moim zdaniem biorąc wszystkie za i przeciw cały zjazd nad Ebro uznaję za udany. Nie każdy może sobie pozwolić na taki wyjazd, a często jest to jedyna taka zagraniczna wyprawa życia. Co do braku pewnych miejscówek na suma, gdy pogoda robiła focha, a stan (zimnej) wody cały czas się podnosił, to trzeba było mieć dużego farta by trafić dobrze i cokolwiek połowić. Porównując nasze rodzime Polskie strony z rzeką Ebro nasuwa się pytanie – czy nikomu nigdy się nie zdarzyło jechać w całkiem nowe miejsce, wysiedzieć się cały dzień i nie mieć nawet jednego brania?. Tak też było w tym przypadku. Po prostu miejsce i czas mają tutaj duże znaczenie na żerowanie suma. W naszym przypadku wyszło jak wyszło, mogło być przecież gorzej. To po prostu loteria. Niedługo przed naszym przyjazdem Niemcy nieźle połowili, ponad 20 sztuk. To tyle na temat brań suma. Organizacja. Tu muszę słowo od siebie wtrącić. Mianowicie zaraz po przyjeździe powinniśmy zebrać się wszyscy razem wraz z przewodnikiem (ami), gdzie każdy powinien otrzymać wskazówki gdzie, kiedy, czym i na co. Wiadomo, że jeden przewodnik nie ogarnie w godzinę całej grupy 50-cio osobowej z pokazaniem miejsca. Ale do tego był czas (pół dnia) w niedzielę zaraz po przyjeździe, gdzie każdy mógłby jechać, płynąć i zapoznać się z miejscem i zdecydować, czy od razu zostaje czy nazajutrz, czy szuka gdzie indziej. W moim przypadku wyglądało to tak, że zaraz po przyjeździe miałem połowę dnia do wykorzystania dla siebie, więc poszedłem pospiningować, a potem zasiadłem (w ulewny deszcz) z zamiarem na sandacza. Nazajutrz wspólnie z Grzegorzem P. sami podjęliśmy decyzję o wyborze miejscówki, bo nikt do tego się nie garnął. Ten wybór okazał się niepowodzeniem (delikatnie mówiąc), więc przyszedł następny dzień, gdzie po naszych ustawkach z przewodnikiem wskazano nam miejsce, gdzie możemy połowić. Łodzie. Optymistyczne były przekonania, że łodzi starczy dla wszystkich i przypadnie jedna na dwie osoby. Tutaj było nieco inaczej i musiałem toczyć boje z przewodnikiem, gdyż łódź którą mieliśmy do dyspozycji obsługiwała cały stan osobowy zlotowiczów przez przewodnika. Przez to skłóciłem się z nim, po fakcie gdy w końcu brakło mi cierpliwości i odmówiłem pożyczenia łodzi. Podsumowując do wywózki mogliśmy użyć łodzi tylko przez dwa dni i mieliśmy ją do własnej dyspozycji na ośmiu wędkujących. Poza tym było super, extra wyśmienicieHaha. Może ktoś jeszcze dodać coś od siebie.
Życie to nie bajka o rybaku i złotej rybce.
 

Kazimierzp

Offline

Robert bardzo rzeczowo i treściwie opisałeś naszą wyprawę nic dodać nic ująć.
Kilka osób z forum jechało nad Ebro i o wyjeździe pisali natomiast po powrocie nie dawali znaku życia, sam znam takich co pojechali i nic nie połowili, tak że nasza klęska czy porażka jak kto woli na pewno ma wpływ na ogólne odczucia.
 

Jacek Gebala

Offline

Robert Zakrzewski napisał(a):

No złapanie żywca to była ciężka niewiadoma na wyprawie i graniczyła z cudem ale moim zdaniem powinien być u Piotra wykopany jakiś stawek z żywcem i przetrzymywać w nim płocie sandacze i karpie . I jak ktoś przyjeżdża na wędkowanie nie ma żywca bądź ciężko złapać to sprzedawać za parę groszy


Z tego co się orientuje - łowienie na żywca jest na odcinku gdzie znajduje się "Obóz" zabronione. Z tego tez względu za posiadanie "żywca" w obozach przewidziane i szczodrze rozdawane właścicielom obozów są kary pieniężne w wysokości kilku do kilkunastu tysięcy Euro i "nie ma uproś".
"Jeśli chcesz być szczęśliwy godzinę, to się upij. Jeśli chcesz być szczęśliwy trzy dni, to się ożeń. Jeśli chcesz być szczęśliwy całe życie, zostań wędkarzem... " O.Pavel
 

Robert Milner

Offline

Kazimierz Pajak napisał(a):

Robert bardzo rzeczowo i treściwie opisałeś naszą wyprawę nic dodać nic ująć.
Kilka osób z forum jechało nad Ebro i o wyjeździe pisali natomiast po powrocie nie dawali znaku życia, sam znam takich co pojechali i nic nie połowili, tak że nasza klęska czy porażka jak kto woli na pewno ma wpływ na ogólne odczucia.


Dzięki Kaziu za to że się rozumiemy.Haha
Życie to nie bajka o rybaku i złotej rybce.
 

Grzegorz Petryna

Offline

Robert Milner napisał(a):

Moim zdaniem biorąc wszystkie za i przeciw cały zjazd nad Ebro uznaję za udany. Nie każdy może sobie pozwolić na taki wyjazd, a często jest to jedyna taka zagraniczna wyprawa życia. Co do braku pewnych miejscówek na suma, gdy pogoda robiła focha, a stan (zimnej) wody cały czas się podnosił, to trzeba było mieć dużego farta by trafić dobrze i cokolwiek połowić. Porównując nasze rodzime Polskie strony z rzeką Ebro nasuwa się pytanie – czy nikomu nigdy się nie zdarzyło jechać w całkiem nowe miejsce, wysiedzieć się cały dzień i nie mieć nawet jednego brania?. Tak też było w tym przypadku. Po prostu miejsce i czas mają tutaj duże znaczenie na żerowanie suma. W naszym przypadku wyszło jak wyszło, mogło być przecież gorzej. To po prostu loteria. Niedługo przed naszym przyjazdem Niemcy nieźle połowili, ponad 20 sztuk. To tyle na temat brań suma. Organizacja. Tu muszę słowo od siebie wtrącić. Mianowicie zaraz po przyjeździe powinniśmy zebrać się wszyscy razem wraz z przewodnikiem (ami), gdzie każdy powinien otrzymać wskazówki gdzie, kiedy, czym i na co. Wiadomo, że jeden przewodnik nie ogarnie w godzinę całej grupy 50-cio osobowej z pokazaniem miejsca. Ale do tego był czas (pół dnia) w niedzielę zaraz po przyjeździe, gdzie każdy mógłby jechać, płynąć i zapoznać się z miejscem i zdecydować, czy od razu zostaje czy nazajutrz, czy szuka gdzie indziej. W moim przypadku wyglądało to tak, że zaraz po przyjeździe miałem połowę dnia do wykorzystania dla siebie, więc poszedłem pospiningować, a potem zasiadłem (w ulewny deszcz) z zamiarem na sandacza. Nazajutrz wspólnie z Grzegorzem P. sami podjęliśmy decyzję o wyborze miejscówki, bo nikt do tego się nie garnął. Ten wybór okazał się niepowodzeniem (delikatnie mówiąc), więc przyszedł następny dzień, gdzie po naszych ustawkach z przewodnikiem wskazano nam miejsce, gdzie możemy połowić. Łodzie. Optymistyczne były przekonania, że łodzi starczy dla wszystkich i przypadnie jedna na dwie osoby. Tutaj było nieco inaczej i musiałem toczyć boje z przewodnikiem, gdyż łódź którą mieliśmy do dyspozycji obsługiwała cały stan osobowy zlotowiczów przez przewodnika. Przez to skłóciłem się z nim, po fakcie gdy w końcu brakło mi cierpliwości i odmówiłem pożyczenia łodzi. Podsumowując do wywózki mogliśmy użyć łodzi tylko przez dwa dni i mieliśmy ją do własnej dyspozycji na ośmiu wędkujących. Poza tym było super, extra wyśmienicieHaha. Może ktoś jeszcze dodać coś od siebie.


Robercik dokładnie opisałeś to co się działo, więc mi zostało tylko to potwierdzić w 100%. Przy okazji pytanko, czy ja jestem poszukiwany jakimś listem gończym, bądź czy toczy się przeciwko mnie jakieś postępowanie karne, że wszyscy piszą Grzegorz P. ? pfft
 

Krzysztof Poniewierski

Offline

Tak jest łatwiej Grzesiu, jednoznacznie określamy przez inicjał nazwiska konkretną osobę ze zlotu Usmiech
To samo czynie z Robertami których nam obrodziło Usmiech
 
Do góry

Przejdź do forum:

Hosting zdjęć wędkarskich

Wędkarski hosting zdjęć
Wygenerowano w sekund: 1.55
51,602,556 unikalne wizyty