Leszek Piatkowski napisał(a):

Tomek, przesadzasz. Facet chce łowić na 50 metrach, a Ty piszesz, że absolutnie nie zatnie suma, "chyba że weźmie wędkę na plecy i 20 m w tył, a i tak dupa".
50 metrów to nie aż takie wielkie halo, a zestaw jest napięty jak struna, co oznacza, że żyłka jest już rozciągnięta i działa jak rozciągnięta sprężyna, co jest zaletą
W łowieniu na zrywkę zacięcie odbywa się przeważnie bez udziału wędkarza, który co najwyżej docina rybę, jak już się połapie, że ma branie. Inna bajka jeśli chodzi o łowienie aktywne, ale do stacjonarnego, na krótkich dystansach nie obawiałbym się zastosować żyłkę. Sam sobie zrobię wstawkę z fluorocarbonu - właśnie dlatego, że się rozciąga i nie wbija w patyki.

Lukasz Bieniawski napisał(a):

Dragon ma hermetycznie pakowane żyłki z serii milenium. Ja kupuje albo je, albo ze sklepu trabucco, tam mają zazwyczaj świeże żyłki, ale najgrubsza trabucco ma 0,405.