Mój zaprzęg - czyli jak sobie ułatwiłem życie

Ustawiczne wyciąganie i wkładanie, składanie i rozkładanie, pompowanie i odpompowywanie, przenoszenie przez wały i z powrotem - to wszystko niezmiernie mnie od pewnego czasu irytowało. Jako, że stary już jestem to postanowiłem sobie ułatwić i umilić życie :) a wyszło tak:

Mój nowy zaprzęg :)

Przyczepka ma płaskie dno więc jedyne co pompuję to kil :) Jeden mały skobelek i cała paka, bez odczepiania dyszla, pochyla się w kierunku lądowania :)

Skład

Skobelek

Przed wychyleniem paki zdejmuję pasy zabezpieczające, stawiam kółeczka i zakładam silnik.

Wychylona paka

Zestaw gotowy do zjazdu z pochylni. Jeszcze tylko jedna przeszkoda.

Tablica rejestracyjna ale producent pomyślał i o tym.

Gotowy do drogi :D No tak, powiecie, a gdzie silnik? Niestety zdjęcia porobiłem już pod domem gdy wróciłem z dzisiejszych testów i pływanka. Generalnie w pontonie będzie można przewozić dużo rzeczy. Oczywiście zaopatrzyłem się w pokrowiec, który będzie chronił ponton i ewentualny ładunek przed deszczem w czasie podróży.
Pozostaje jeszcze rozwiązanie przewożenia silnika na przyczepie i będę naprawdę szczęśliwy:

A cały zestaw gotowy do drogi parkuję w garażu. Czy życie nie stało się fajniejsze :D?

Temat na forum: Mój zaprzęg - czyli jak sobie ułatwiłem życie

Przygotował Robert RUMC Swietochowski