Relacja ze zlotu Forum Sumowe nad rzeką Ebro sierpień 2016
Witam wszystkich.
Trochę się ociągałem z napisaniem tej relacji ale miało na to wpływ kilka rzeczy które zabrały mi czas.
Teraz również dużo go nie mam więc postaram się pisać jak najbardziej w skrócie i treściwie.
Wyjazd zaczął się 19 sierpnia tak więc 20 sierpnia rano już wszyscy byli na miejscu w Paryżu.
Część osób leciała samolotem bezpośrednio do Hiszpanii a także część osób wolała po śniadaniu odpocząć u nas w domu tak więc na wycieczkę po Paryżu zapisały się niedobitki :)
Całe szczęście pogoda w tym roku jednak nam sprzyjała bo słońca z czasowym tylko zachmurzeniem nam nie brakowało i zwiedziliśmy kilka ciekawych miejsc.
Mam sporo fajnych grupowych zdjęć z Paryża ( te 4 pierwsze wyżej robił Mirek ) ale z racji tego że w tym roku nie zbieraliśmy oświadczeń o zgodę na ich publikację to zainteresowanych nimi proszę o kontakt, powysyłam wszystkim bez wyjątku. To samo się tyczy zdjęć już z Hiszpanii. Mam ich masę, jeśli ktoś chce te na których się znajduje to pisać.
Po południu zjedliśmy u nas obiad i ruszyliśmy na Hiszpanię gdzie ja udałem się samochodem ciągnąc łódkę a reszta ekipy autokarem.
Tutaj podziękowania dla Mario za pomoc, sam bym nie dal rady walnąć takiej trasy po dniu biegania po Paryżu.
Na miejscu po dojechaniu do bazy Fishing Planet standardowo zebraliśmy się żeby omówić zakazy, nakazy i sprawy organizacyjne. Kolejno podzieliliśmy się na ekipy i zaczęła się właściwa część wyprawy czyli łowienie.
Tutaj należą się podziękowania dla Roberta Cyferkowskiego ( czyli właściciela bazy ) za liczbę łodzi którą nam dał ale o tym na koniec.
Od razu po rozlokowaniu ekip stacjonarnych i wydaniu łódek tym którzy nastawili się na łowienie z łodzi przystąpiłem też do szkolenia zlotowiczów w zakresie vertikala, kwoka i trollingu.
Udało mi się to ogarnąć w dwa dni choć przeżyłem też zawód bo pomimo tego iż szkolenie było bardzo szczegółowe tak naprawdę nikt nowy w temacie nie zajął się łowieniem za pomocą kwoka co uznałem za duży błąd.
Pierwsze dni łowienia nie napawały więc optymizmem a wręcz wyniki były tak słabe że zastanawiałem się sam czy aby sumy nie wyemigrowały za uchodźcami do Niemiec, Francji czy Anglii :)
Nie oznacza to że sumy nie brały w ogóle tyle że były to sporadyczne trafienia po których można by wnioskować że aktywność suma jest znikoma.
Z sandaczami było znacznie lepiej, trafiały się często.
Było tak słabo że choć na tym wyjeździe łowić nie zamierzałem to jednak popłynąłem po trzech dniach sprawdzić osobiście czy rzeczywiście sumy nie są aktywne.
3 godziny, 16 brań, 6 czy 7 sumów złowionych, dwa ładne, 211cm największy.
Oznaczało to że jednak sumy aktywne są.
Mimo to w ekipach stacjonarnych trafiały się naprawdę rzadko i tylko jeden 226cm w ekipie Mario był konkretnym kabanem.
Pod koniec wyjazdu ktoś zupełnie zielony w temacie potrafił na Woblery Sowa złowić 5 sumów jednego dnia ale i tak najbardziej mnie cieszy to że niektórzy widząc że z brzegu jest bryndza ruszyli powalczyć z kwokiem i odnieśli pierwsze sukcesy. Tu gratulacje dla Krzysia który wykwoczył ładnego suma ( moje pierwsze były mniejsze na kwoka :) ).
Miałem też okazję będąc w odwiedzinach u kilku ekip zrobić film na żywo z holu karpia. Te akurat brały wyśmienicie.
Kiedy wszyscy narzekali na brak brań z brzegu siedziałem z ekipą Maria przez półtorej godziny i w tym czasie na wędkach było 11 brań. Myślę więc że to kwestia nie braku brań a sposobu robienia zestawu spowodowała tak nieliczne sumy wyłowione z brzegu. Tuż po nas przyjechała ekipa która robiła zestawy jak należy z całym poświeceniem i połowili przepięknie. Również na kwoka wyłowili sporo pięknych ryb.
Wyjazd nad Morze Śródziemne był mało popularny gdyż wszyscy woleli łowić ale jak zwykle dla mnie osobiście ciekawy.
W bazie też był czas na zabawę :)
Pożyczyłem tez samochód grupce która zwiedziła dzięki temu Saragossę
Na powrocie również niektórzy woleli odpocząć u nas w domu zamiast zwiedzać ale mimo to w parę osób się wybraliśmy
Podsumowując wyjazd tragicznie to nie było ale spodziewałem się że jednak pod względem ilości ryb będzie znacznie lepiej z racji tego że jednak od samego początku wszyscy zainteresowani byli przeszkoleni z łowienia na kwok. Mam nadzieje że w przyszłym roku będzie to metoda do której zlotowicze podejdą z większym zaufaniem ( też do swoich umiejętności gdyż de facto trudne to nie jest).
Naszym największym i najpiękniejszym sumem był właśnie ten:
Na koniec podziękowania.
Dziękuje Czesławowi Sowińskiemu który jako prywatna osoba ufundował pakiet Woblerów Sowa a na koniec jeszcze go poszerzył o Szymona :)
Dziękuję Askari i Eldorado za sponsoring drobiazgów które rozdaliśmy na koniec.
Dziękuje za profesjonalizm pracowników bazy i ich pomoc ( Adam, Alojz).
Jeszcze większe podziękowania dla Roberta Cyferkowskiego który dał nam wystarczającą ilość łodzi tak że naprawdę zarówno w ekipach stacjonarnych jak i tych którzy łowili wyłącznie z łodzi ścisku nie było. Nie musiał, ale wiedząc że z drugiej bazy na 18 osób mamy tylko 3 łodzie - obdarował nas wszystkimi dostępnymi. Naprawdę doceniamy to bo bez nich była by w temacie bryndza i dziękujemy.
Mariuszowi za to że jako drugi kierowca pomógł mi bezpiecznie dojechać do bazy a Pawłowi że pomógł jako kierowca w drugą stronę.
Zbyszkowi za wałówę z dzika:)
Krzysiowi że dowiózł wszystkich bezpiecznie na miejsce i z powrotem.
Pawłowi za pomoc przed wyjazdem i wyśmienite towarzystwo na łodzi kiedy złowiliśmy tego 217cm :)
Sławkowi za całą pomoc przed i w trakcie wyjazdu. Z rad Sławka korzystali wszyscy.
Dziękuje wszystkim za zdjęcia z wyjazdu, bez nich nie było by tej relacji. Wielu zdjęć sumów w ogóle nie mam a jeszcze więcej nie mogę opublikować gdyż nie są moje i zgody nie mam więc podwójne podziękowania za to co w ogóle mamy w relacji.
Tak naprawdę podziękowania w mniejszym lub większym stopniu mógłbym napisać dla każdego ale niech to będą ogólne podziękowania dla wszystkich którzy dołożyli swoją cegiełkę do tego zlotu. Za serdeczność, za brak stresu, nie szukanie dziur w całym, za docenienie naszych wysiłków i uszanowanie pobytu w naszym domu oraz ciepłe słowa na koniec.
Jeśli były od tego wyjątki to zakres był mały i roztrząsać tego lub wylewać żali nie będziemy bo forum publiczne od tego nie jest. To sprawy wewnętrzne i marginalne w swojej ilości. Na przyszły rok jednak wyciągając z tego wnioski zmieniamy pewne rzeczy żeby tych wyjątków uniknąć.
Wyjazd więc można uznać za udany nawet patrząc po publikacjach i opiniach choćby na FB.
Nie przebiliśmy jednak "grupy marzeń" z zeszłego roku kiedy to sytuacji spornych nie było absolutnie żadnych :) Poznałem jednak kupę nowych i naprawdę pozytywnych ludzi którzy przyjechali tam z wielką pasją i sercem. Za to Wam wszystkim dziękuję bo z większością mam serdeczny kontakt do dziś.
Pozdrawiamy i do przyszłego roku.
Temat na forum:
Relacja ze zlotu Forum Sumowe nad Ebro w sierpniu 2016r
Przygotował Artur Betcher
dnia 12 października 2016 22:18
Fajny wyjazd i fajna relacja. Jak patrzę za okno to marzy mi się taka pogoda jaką mieliście tam w sierpniu.
dnia 14 października 2016 17:51
W relacji był błąd. To nie 217 tylko 211cm miał sum którego złowiliśmy w trakcie testu czy sumy żerują. To pomyłka a nie celowe działanie. Przepraszam za to i już poprawiam.
dnia 30 października 2016 10:55
Zajebista wyprawa ,czekamy na następną.