Nie bójmy się "Mono" - czyli jak wykonac sumowy przypon z monofilu.
Milowymi krokami zbliża się do nas następny sumowy sezon. Nasze półki i szafki uginają się pod ciężarem jesienno-zimowo-wiosennych zakupów, Na kołowrotkach dumnie prezentują się nowe plecionki - cierpliwie czekające na swój nowo-sezonowy "pierwszy raz" i naszą rybę życia. Najwyższa pora zrobić przegląd naszych przyponów sumowych. Niektóre - bowiem - nie będą się już nadawały do użytku i trzeba będzie wymienić je na nowe.
W erze ko(s)micznych wynalazków, "nano"-technologie, genetycznie "ulepszonych" zbóż i niesamowicie mocnych a cienkich jak włos plecionek, większość z nas rezygnuje z wykonania przyponów z "monofilu". No bo taki sztywny, "słaby" no i w ogóle gorszy od plecionki. Też tak sadziłem do momentu kiedy przekonano mnie że byłem w błędzie.
Będąc po raz pierwszy nad Padem miałem okazje zobaczyć wykonanie takich przyponów, miałem też okazje po raz pierwszy je wypróbować i na końcu miałem oczywiście okazję na nie połowic. Od tego czasu - a minęło już kilka "mgnień wiosny" - używam je regularnie i mogę stwierdzić że wcale nie ustępują łownością przyponom z plecionek, w niektórych przypadkach dorównują a nawet je przewyższają i niekiedy są wręcz niezastąpione. Nie chcę rozwodzić się ani nad ich możliwościami, ani nad ich zaletami i wadami, tylko przedstawić jeden z możliwych sposobów ich wykonania.
Zacznijmy na początku od materiału - monofil i podobne(fluorokarbon). Popularni producenci sprzętu wędkarskiego jak np.: firmy "Sänger", "Black Cat", "TaffiTackle" itd., już o tym pomyśleli i mają w swoich ofertach odpowiednie do tego produkty. Również bogata oferta materiałów z zakresu "Big Game" pozwoli nam wybrać naszych faworytów w tej dziedzinie.

Inne potrzebne rzeczy - haki, kotwice, koszulki ochraniające, krętliki i agrafki to te same co przy przyponach z plecionki. Węzły używane do wykonania takiego przyponu to - z małymi wyjątkami - też te same co przy innych sumowych zestawach z plecionki. Ja osobiście używam "żyłki" o średnicach 1.00 i 1.20 mm i wytrzymałościach 150 i 200 lbs. Nie mam(y) potrzeby używania większych średnic. Wprawdzie zwiększa się przy tym ich wytrzymałość, ale co za tym idzie też ich sztywność a 150-200 lbs w zupełności mi wystarcza. Należy przy tym zauważyć że nasz materiał powinien odznaczać się też wytrzymałością na wszelkiego rodzaju uszkodzenia typu mechanicznego jak ścieranie, przetarcia(tarka suma, zawady w rzece itp.) , być odporny na zanieczyszczenia i warunki atmosferyczne(promieniowanie słoneczne).

Co jeszcze potrzebujemy....

Wykonanie przyponu rozpoczynamy od ucięcia odpowiedniej długości "żyłki" (Dla ułatwienia będę tutaj częściej używał tego określenia). Odcinek o długości ok 2 metrów jest tutaj w zupełności wystarczający (skrócić zawsze można). Następnie jeden koniec albo nadtapiamy tworząc "prymitywny" stoper, albo wykonujemy popularny "supełek"

Ma on za zadanie zapobiec wysunięciu żyłki i rozwiązaniu węzła. Supełek/stoperek wciskamy pomiędzy kolanka kotwiczki i wykonujemy znany "węzeł bez węzła".


Ja przy powrocie żyłki do oczka mocno okręcam 2-3 razy ramie kotwiczki, następnie przewlekam przez oko i nakładam koszulkę izolacyjną. I żyłkę i koszulkę izolacyjną możemy włożyć wcześniej do mocno cieplej(ale nie GORACEJ !) wody, wtedy żyłka i koszulka nie są takie sztywne i łatwiej jest wykonać wszystkie opisane czynności.

Tym którzy łowią na wodach gdzie dozwolone jest użycie tylko jednego haka/kotwiczki czy też przy wykonywaniu przyponów do łowienia z użyciem węgorza jako żywca, pozostaje tylko umocowanie krętlika i mamy już gotowy przypon.
W innym przypadku przeprowadzamy mono "od tylu" przez oczko haka - tak jak poniżej

i ponownie wykonujemy węzeł bez węzła -pamiętając przy tym aby zwijanie rozpocząć po tej stronie haka gdzie rozpoczyna się ucho.



i kończymy mocowanie haka nasuwając koszulkę ochraniającą.

Pamiętając o tym, że wszelkie załamania naszej żyłki prowadzą do jej znacznego osłabienia, jako węzeł łączący wykonujemy tutaj popularne "Big Game" oko - jak na zdjęciach




I to już praktycznie cala wiedza potrzebna do wykonania z fluorocarbonu/mono takiego przyponu. Naturalnie można bezproblemowo wykonać go nad wodą dopasowując np. jego długość.
Ograniczając się do fluorocarbonu -jako zastosowanego materiału -byłbym zmuszony zakończyć już w tym miejscu.
Stosując "mono" mamy dodatkowa możliwość wykonania takiego przyponu przy pomocy łusek zaciskowych. Fluorokarbon - delikatnie mówiąc - raczej nie "lubi" takich operacji i szybko (s)traci na wytrzymałości.
Wracając do tematu - potrzebujemy jeszcze w ostatnim przypadku kilka dodatkowych rzeczy. Odpowiednie szczypce, aluminiowe czy też miedziane łuski zaciskowe no i plastikowe profile - tzw. "Nylonthimbles" .

A tak prezentują się wykonane z nich przypony.


W pierwszym kroku ucinamy odcinek naszej "żyłki" o odpowiedniej długości i nawlekamy łuskę.

Następnie zakładamy plastikowy ochraniacz, kotwice(ewentualnie z kółeczkiem łącznikowym) i wracamy monofilem przeprowadzając go ponownie przez łuskę.

Koniec albo zatapiamy, albo wykonujemy na nim popularny węzełek. Całość odpowiednio profilujemy i przy pomocy szczypiec zaciskamy łuskę.



Hak prowadzący żywca mocujemy przy pomocy "węzła bez węzła" i naciągamy koszulkę ochraniającą.

Na końcu "mono" nawlekamy druga łuskę i zakładamy drugi plastikowy ochraniacz(ewentualnie już z nasuniętym krętlikiem).

Końcówkę przeprowadzamy z powrotem przez łuskę i albo (znowu) zatapiamy , albo wykonujemy na końcu pętelkę - naciągamy i zaciskamy łuskę szczypcami.


Naturalnie jest jedno ale - szczypce i łuski a raczej ich zaciskanie. Tutaj trzeba uważać żeby nie uszkodzić mono a jednocześnie wystarczająco mocno zacisnąć na nim łuskę. Jak wiadomo żyłka i nasz monofil pod wpływem działającej siły naciągają się zmniejszając jednocześnie swoją średnicę. Zbyt słabo zaciśnięta łuska doprowadzi do wyśliźnięcia się monofilu i otwarcia pętli. Efekt to - stracona ryba i reklamacje pod adresem autora tego testu. Może wiec na początek zacznijcie wykonanie takich przyponów bez "zaciskania"
Często spotykane są w użyciu tak zwana kombi-przypony(kombi-rig´i).

Tutaj po prostu na odcinku od haka do kotwicy mono zostało zastąpione przez zwykłą plecionkę przyponową.





W ten sposób mamy możliwość dopasowania końcowego odcinka naszego zestawu do wielkości żywca i dodatkowo eliminujemy sztywność połączenia pomiędzy hakiem i kotwicą czyli kolejną wadę użycia monofilu na przypon.
Zastosowanie: szybko płynąca woda, duży i "energiczny" żywiec, obszar o dużej presji wędkarskiej. Czyli np. Pad - gdzie inaczej znaczy zazwyczaj też skuteczniej. Jako że częstotliwość brań nie zależy tylko i wyłącznie od samego użytego materiału ale i od innych czynników jak: sposobu prezentacji przynęty - nie można jednoznacznie stwierdzić który przypon jest lepszy. Obydwa materiały wielokrotnie potwierdziły (nad Padem) swoją łowność i nie sądzę że na innych rzekach będzie inaczej.
Nie będę rozwodził się na temat wytrzymałości takich przyponów ale przedstawię wam to praktycznie. Poniżej są dwa przypony wykonane właśnie z monofilu. Jak widać to haki tutaj nie wytrzymały W jednym przypadku był to "Owner Cutting Point" 10/0(pierwsze zdjęcie) a w drugim to Asari "BigTuna". Holowanymi rybami nie były metrowe "oseski" ale sumy mające dobrze ponad dwa metry. Niestety obie ryby spięły się, ale syn zachował dla siebie przypony "na pamiątkę".


Mój pierwszy włoski sum(poniżej na zdjęciu) - ryba mająca niestety ;) "tylko" 197 cm został właśnie wyciągnięty na takim przyponie. Używałem go dalej i w ciągu następnych kilku dni wyciągnąłem kilka kolejnych ale już mniejszych sumów, a na następne wyprawy zacząłem sam wykonywać takie przypony.

Od tego "pierwszego razu" minęło już kilka lat, zwiększyła się też liczba liczba przeze mnie złowionych sumów a i monofil towarzyszy mi na każdej wyprawie. W ciągu tego czasu miałem okazje spotykać się z innymi wędkarzami i przewodnikami wędkarskimi, dyskutować i wymieniać poglądy i spostrzeżenia. Znakomita większość z nich używa obok plecionki tego materiału a nieliczni używają wręcz wyłącznie tylko jego. Mam więc nadzieje, że tym artykułem udało mi się "rozwiać" - choć trochę - wasze wątpliwości i skłonić was do wypróbowania mono.
Życzę wszystkim owocnego sezonu i wspaniałych sumów złowionych na przypon z monofilu.
Z wędkarskimi pozdrowieniami
Jacek Gębala
Temat na forum:
Nie bójmy się "Mono" - czyli jak wykonac sumowy przypon z monofilu.
Przygotował Jacek Gębala
dnia 28 marca 2015 10:56
Trzeba mieć zgrabne palce żeby taki przypony robić
dnia 31 marca 2015 21:13
Zawsze możesz Beatę poprosić, żeby Ci zawiązała.
dnia 01 kwietnia 2015 18:53
Prędzej patelnią między oczy dostane haha
dnia 03 maja 2015 16:09
ZNAKOMITY materiał, ja używam już wiele lat Memory stick 0,7-18 kg. Zaleta x to na śmiecie i brudną wodę bezkonkurencyjna.
dnia 09 października 2015 21:32
Dobry wpis Jacek , trzyma fason!!
dnia 01 czerwca 2018 22:09
Czy można podpytać jakiej zaciskarki i tulei używasz?