Opowiem Wam o naszej wyprawie do Caspe, Hiszpania - Rio Ebro 2007... | Forum wędkarskie


Portal ludzi z pasją tworzony przez ludzi z pasją

"Gdy byłem w twoim wieku, miałem szesnaście lat". Woody Allen


Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnie Fotki

Sumik 131cm
Sum ok. 30kg
Sum ok. 30kg
Nowy popychacz pontonowy ;o)
Sumy na woblery Sowa
Dwa razy 2m+ na Sowę
Rekordowy sandacz na Woblera Sowa
Nasza moc w polaczeniu z Woblerami Sowa

Na forum na skróty

Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych

Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych Wynajmę łódkę w Paryżu w celach wędkarskich i turystycznych
Kliknij w obrazek żeby zobaczyć szczegóły

Witamy na stronie poświęconej rekinowi słodkowodnemu ;)

Na tym forum dowiecie się jak złowić suma, jaki potrzebujecie sprzęt do tego celu, jakich metod najlepiej użyć do łowienia tej ryby, a także zobaczycie duże sumy łowione przez naszych użytkowników, rekordowe sumy w Polsce i na świecie i wiele innych informacji dotyczących Suma Europejskiego i nie tylko. Zapraszamy wszystkich do zarejestrowania się i aktywności na Naszym Portalu.

Zobacz temat

/ RELACJE Z WYPRAW WĘDKARSKICH, PORADNIKI WĘDKARSKIE / Relacje z wypraw na suma
Kto jeszcze czyta ten temat? 1 gość(ci)

 
Opowiem Wam o naszej wyprawie do Caspe, Hiszpania - Rio Ebro 2007...

paco

Offline

Zbiornik zaporowy Caspe ( Hiszpania, Aragonia) utworzony został na rzece Ebro, która wypływając z Gór Kantabryjskich, wpływa po 910 km do Morza Śródziemnego. Teren zalewiska ma powierzchnię 80 km2 i średnią głębokość 6-10 m.
Rybostan Caspe jest szacowany na ok. 5 mln sztuk czarnych bassów, 5 mln sandaczy, 33 mln karpi i 5 mln sumów - co gwarantuje nie lada emocje!

Na naszą wyprawę zdecydowaliśmy się jeszcze w listopadzie 2006 roku.

Od tamtej pory zbieraliśmy ogólnie wszystkie dostępne informacje, które mogłyby nam pomóc w złowieniu ryby życia - informacje dotyczące wycieczki, sprzętu i przede wszystkim technik połowu.

A zaczęło się tak...

01.06.2007: po dłuższym oczekiwaniu, przygotowaniach i nadziejach nadszedł dzień wyjazdu. Wyjeżdżaliśmy z Paryża wieczorem, by na miejsce dotrzeć rankiem. GPS wskazał 1200 km. Podczas drogi pogoda nas niestety nie rozpieszczała. Prawie cala drogę padał deszcz, jednak gdy już w Hiszpanii zaczynało świtać, byliśmy pewni, że to będzie ciepły, słoneczny dzień.
Po przybyciu na miejsce udaliśmy się do Billa, właściciela domku, w którym mieliśmy zakwaterowanie.

www.forumsumowe.pl/images/m_kwatera_caspe.jpg

www.forumsumowe.pl/images/m_widoki_caspe.jpg

Bill okazał się człowiekiem bardzo sympatycznym, otwartym i przyjacielskim. Opowiadał nam o swoich klientach, rybach, które złowili, ich niepowodzeniach i dawał nam szczere porady - jak pobić rekordy! Klienci, którzy byli u niego tydzień przed nami złowili 25 sumów, z czego 9 dużych, powyżej 40 kg - serca od razu zaczynały bić nam szybciej... Domki, w których mieszkaliśmy cały tydzień były super: czyste i zadbane, ogródek z fontanną, grille, wędzarnia - full opcja (nawet zimne piwko codziennie dowożone do lodówki w cenie 1 euro za trzy małe puszki). Instalujemy się więc w domku. Po niedługim czasie wybieramy się z Billem do przystani z łodziami i tu niespodzianka! Woda jest mętna, stan podniesiony o ok. 2-2,5 m. Minki nam się trochę zmieniły - to nie wróżyło sukcesów...

Bill tłumaczył nam, jak obsługiwać łódź i sondę, w którą łódka była wyposażona. Przepłynął się z nami kawałek, wróciliśmy i pozostawił nas samych. Zmęczeni podróżą postanowiliśmy nie łowić w pierwszy dzień - popływamy tylko po zbiorniku w poszukiwaniu jakiejś dogodnej miejscówki i czas na odpoczynek.

Jak to jednak przystało na prawdziwego wędkarza pomysł się zmienił. Widząc tę wodę, która aż kotłuje się od ryb, przeszły nam wszystkie dolegliwości. Popłynęliśmy więc do domku, kawka na wzmocnienie, do łodzi i na wypatrzone miejsce. Nastawiliśmy się bardziej na karpie, więc rozłożyliśmy rod pody, zmontowaliśmy zestawy i do wody. Łowiliśmy na pellet średnicy 14 mm i kukurydzę. Niedługo musieliśmy czekać na odgłos sygnalizatora, tylko z powody tego, iż był on ściszony. Myśleliśmy, że to ktoś w oddali ma odjazd i to niezły! Nagle Krzysiek krzyczy: " to chyba mój!!!". Niestety na zacięcie było już za późno. Zwija sprzęt i niedowierzamy własnym oczom - rozgięty hak - zestaw na kukurydzę okazał się za lekki! Zmieniamy więc haki na mocniejsze - kute.

Po pierwszej przygodzie zgłodnieliśmy, wybrałem się więc z Krzyśkiem do domku ( 5 min. drogi), Michała zostawiliśmy z krótkofalówką, aby pilnował wędek. W drodze powrotnej biegliśmy, słysząc jego krzyk. Gdy dotarliśmy na miejsce, karp leżał już w podbieraku, a wędka, na którą się złapał, złamana była na dwie części. Wielki sazan ok. 10 kg wszedł przy brzegu w zatopione krzaki, ale nasza radość pozwoliła zapomnieć o małym nieszczęściu.

www.forumsumowe.pl/images/m_wielki_sazan.jpg

Podsumowując pierwszy dzień połowów: mamy na koncie po jednym karpiu każdy i idziemy na zasłużony odpoczynek. Trzeba było przecież zebrać siły na następny dzień poszukiwania wielkiego suma.

Wieczorem w domku pojawia się Bill, przywożąc nam paczkę mrożonych kalmarów z pytaniem, czy chcemy? 8 euro za 1,50 kg - zdecydowaliśmy się wypróbować.

Następnego dnia (niedziela) wstaliśmy o 5.30 rano. Kawka, mycie i na łowisko. Zabieramy ze sobą po dwie wędki sumowe i dwie karpiówki. Zabrałem ze sobą też karpia, złowionego dzień wcześniej (nocował w fontannie). Ryba ok. 1,80 kg posłużyła mi za żywca.
Wywieźliśmy go w wybrane miejsce na zbiorniku, ok. 9 m głębokości i kontrolowaliśmy dno w poszukiwaniu sumów posługując się sondą. Są!!! Czekam na rybę życia!!!

www.forumsumowe.pl/images/m_echosonda_sumowa.jpg

Krzysiek i Michał założyli na swoje sumówki kalmary i wyrzucili zestawy z brzegu. Zanęciliśmy też miejsca pelletem i zarzuciliśmy wędki karpiowe.

Na brania karpi nie trzeba było długo czekać. Złowiliśmy ich kilka sztuk 4-10 kg. Strasznie silne są sazany w zbiorniku Caspe. Na karpiówkach mieliśmy plecionki 0,25 mm, wytrzymałość 20 kg i mimo tego nie szło nam z karpiami za szybko.

Pogoda nam dopisywała, popołudniowe słonko dawało nieźle popalić, siedzieliśmy więc w cieniu parasoli, popijając chłodne piwko.

www.forumsumowe.pl/images/m_kapiel_caspe.jpg

Cisza ogarnia okolice, aż tu nagle - jest! Branie na kalmary. Michał zacina i oto "mamy Cię" - pierwszy sum z Caspe. Niewielki - ok. 9-11 kg.

www.forumsumowe.pl/images/m_pierwszy_sum.jpg

Tego dnia Michał złapał ich najwięcej - jeszcze cztery. Pomyśleliśmy: skoro biorą te mniejsze, weźmie w końcu i większy! Zadzwoniłem więc do Billa z prośbą, by przywiózł jeszcze cztery opakowania kalmarów. Wykorzystałem sytuację, gdy przywiózł nam przynętę, by zapytać go, jaką techniką on na to łowi. Wytłumaczył nam, że zazwyczaj zakłada dwie, trzy sztuki z gruntu na kotwicę i wywozi zestaw ok. 100 m. Do tego zanęca miejsce dwoma garściami pelletu sumowego, dodając jeszcze pokrojone na drobne kawałki kalmary. Nie myśleliśmy za długo - jutro wypróbujemy system!

www.forumsumowe.pl/images/m_przyneta_sumowa.jpg

Kolejny dzień, stosujemy się do rad Billa. Stawiamy bojkę, nęcimy cały pas, wywozimy zestawy i po dwie garście pelletu mieszanego z kalmarami. Zarzucamy również karpiówki i jak dzień wcześniej łowimy piękne sazany ok. 7,50 kg, ciągle jednak czekając na wielkiego suma... Brzęk sygnalizatora przerywa ciszę i skupienie: tym razem Krzysiek ma branie na sumówkę, zacina i jest! Od razu widać, że jest to kawał ryby, pięknie walczy. Po ok. 10 min. holu podbieram go. Zadowolenie jest ogromne, cieszymy się jak dzieci. Każdy z nas widzi tak wielką rybę pierwszy raz w życiu. Po wypięciu miarka pokazuje równe 1,90 m, a waga 42 kg; obowiązkowa sesja zdjęciowa i ryba odzyskuje wolność. Teraz należy nam się po chłodnym piwku, słuchając wrażeń Krzyśka z holu.

www.forumsumowe.pl/images/m_rekordowy_sum2007.jpg

www.forumsumowe.pl/images/m_kapiel_z_sumem.jpg

www.forumsumowe.pl/images/m_odpoczynek_zasiadka_sumowa.jpg

W ten dzień dał się złapać jeszcze jeden duży sum, a szczęśliwym łowcą był też Krzysiek. Drugi olbrzym miał 1,91 m i 43 kg. Cóż - ja i Michał mamy tylko przedsmak prawdziwych wrażeń...

Kolejny dzień zaczęliśmy podobnie. Wywieźliśmy zestawy, zanętę i czekaliśmy. Woda zaczęła się oczyszczać, a jej stan spadał jakieś 15 cm na dobę. Tym razem ciszę przerwały pluski w pobliskich krzakach. Bierzemy kamerę, aparat i idziemy w tym kierunku. Widok niesamowity: w wodzie po kostki wycierające się sazany. Ich garby wystawały nad lustro wody, a między nimi dwa ok. 1 m sumy - piękny widok.

www.forumsumowe.pl/images/m_wielki_wasal.jpg

Upał tego dnia dawał się we znaki. Ustał wiatr, w słońcu ok. 45°C. Siedzieliśmy więc w wodzie pod parasolami. Tym razem spokój przerywa odgłos mojego sygnalizatora. Zapomniałem dokręcić hamulec, robi się niezłe zamotanie. Sum strzela z ogona i nie ma go !!! Rozplątujemy zestawy we trzech i nagle czuję, że coś delikatnie podszarpuje. Dokręcam hamulec, docinam i mam! Po ok. 5 min. sum ląduje na brzegu. Waga wskazuje 23 kg, na oko jakieś 1,4-1,5 m. Jestem dumny - złowiłem największą rybę w życiu!!!

www.forumsumowe.pl/images/m_wielki_sum2007.jpg

Szczęście, że udało się odplątać, a ryba stała grzecznie w miejscu. Na Michała też przyszedł czas i to jaki! Cztery sumy w jeden dzień: 1,95 m/ 55 kg, 1,91 m/ 35 kg, 1,71 m/ 42 kg i malutki ok. 4 kg.

www.forumsumowe.pl/images/m_rekordowy_sum_55kg.jpg

www.forumsumowe.pl/images/m_najwiekszy_sum.jpg

www.forumsumowe.pl/images/m_rekordowy_sum_caspe2007.jpg

Krzysiek i Michał mieli sporego pecha na początku wyprawy. Krzyś złamał dwie wędki i uszkodził przelotkę w wędce sumowej. Michał zaś miał do przejechania 500 m do domku, a jeździł jakieś 3 h (autem), uratowała go krótkofalówka. Przygody tego typu wynagrodziły im się w rybach. Nie miałem takich przejść, ale za to nie miałem też szczęścia do wielkich ryb. Nie złowiłem największego suma, brakowało tej dawki adrenaliny, choć mimo to każda ryba mnie cieszyła.

Zwłaszcza jeden hol Krzyśka oglądaliśmy z oczami jak 5 złotówki. Hamulec dokręcony na maxa, a on musiał podtrzymywać szpulę ręką i mimo to nie dawał rady; szpula kołowrotka parzyła go w palce, łożyska trzeszczały - byliśmy pewni, że to kolos!

Ponadto ryba dwa razy próbowała wciągnąć Krzysia do wody. Był to najdłuższy hol, trwał ok. 15 min. i w dodatku, ku naszemu zdziwieniu, sum nie był aż taki duży. Miał 1,90 m i 45 kg wagi, a siła jego była ogromna! Sam również miałem okazję się o tym przekonać - nie każdy sum walczy tak samo - mnie ciągnął do wody 20 kg. Byłem boso, rozciąłem stopę na kamieniach. Michał też skakał do wody ze stromego, około 1 metrowego brzegu. Te ryby podczas holu dają z siebie wszystko!

Nadszedł ostatni dzień naszej przygody. Ciągle miałem głód zmierzenia się z dużą rybą... Nadszedł i mój dzień. Piękny, płynny odjazd, zacięcie i mam to, czego chciałem: 1,74 m i 34 kg wagi - wreszcie mam radochę.

www.forumsumowe.pl/images/m_rekordowy_albinos.jpg

www.forumsumowe.pl/images/m_ogladanie_suma.jpg

www.forumsumowe.pl/images/m_zdjecie_z_sumem.jpg

Podsumowując, wszystkie ryby złowiliśmy między 8 h-19 h, bardzo dużo brań było w samo południe przy największym upale. Z rana było ich niewiele, przeważnie brały karpie (powodzenie u nich przez cały dzień). Wieczorami 19 h-24 h nie mieliśmy też żadnych sukcesów sumowych, mimo tego, że sum to ryba nocna, ale widać, że co kraj, to obyczaj!!! Mieliśmy również sporo pustych brań. Pomimo to jesteśmy bardzo zadowoleni z tej wyprawy, a nasze marzenia spełniły się w 100%.

www.forumsumowe.pl/images/m_plywajacy_sum.jpg

Całkowity koszt wyprawy, bez dojazdu, czyli domek, łódź + paliwo, licencje wędkarskie i ubezpieczenie to 315 euro od osoby. Mogę jedynie dodać, że taka wyprawa i takie przeżycia warte są każdych pieniędzy. Przez sześć dni przygody na Caspe udało się złowić 748 kg ryb, z czego 30 sumów - w tym 14 dużych, 15 karpi i jednego sandacza. Moim zdaniem niezły wynik!

www.forumsumowe.pl/images/m_kapiel_zasiadka_sumowa.jpg

Za rok na pewno tam wracamy. Do tego czasu musimy żyć wspomnieniami, ale za to jakimi! Caspe jest rajem dla wędkarzy i każdemu, kto chce przeżyć wyprawę życia - szczerze go polecam!

www.forumsumowe.pl/images/m_magic_hour_caspe.jpg

www.forumsumowe.pl/images/m_stanowisko_sumowe.jpg
 

Artek

Offline

Bylo wspaniale juz sie nie moge doczekac kolejnego wyjazdu, a zostalo jeszcze trzy tygodnie.
 

olekdom

Offline

Piękny opis, pogratulować wypadu oraz wspaniałych rybUsmiech Mam nadzieję, że za kilka tygodni na forum pojawi się kolejna relacja z Caspe, a w niej takie sumy o jakich marzycieUsmiech PowodzeniaUsmiech
 

Slawomir Jozwiak

Offline

Zapewne taki wyjazd na sumy do Caspe nad rzekę Rio-Ebro to przeżycie jedyne w swoim rodzaju, Paco Pogratulować udanego wyjazdu i pięknych wąsaczy...I życzyć pobicia życiówki za trzy tygodnie...Połamania.
 

sothis

Offline

Na ryby do Hiszpanii??? Kurde daleko troszkę. Mam nadzieję że w Polsce też można połapać.
 

Marcin Dutkiewicz

Offline

A ja twierdzę że w naszych wodach są "potwory" tylko brak nam wiedzy aby je podejść ,tak na marginesie w zeszłym tygodniu na Warcie kolo złapał suma coś pod 20kg (dziś znajomy mi mówił )i to na dodatek w miejscu gdzie zazwyczaj łowię ,jest to wystarczająca motywacja dla mnie abym i ja choć takiego kiedyś złapał nie zmieniając miejscówki . Wiadomo 20kg nie powala ale już na tyle duży aby powalczyć ,jeśli są 20stki to i większe się znajdą Haha
 

Lukasz Polecki

Offline

Piekne krajobrazy,rzeka i oczywiscie sum Haha pozazdroscic.Najbardziej spodobalo mi sie zdjecie z przynenta Haha nie wiem czemu HahaHaha
 

fedors

Offline

Tydzień temu na Bugu gość z łódki (około 100m ode mnie) na wędkę spiningową, na której podobno miał założone czerwone robaczki wytargał sporego suma. Podczas holu zapewniał wszystkich brzegowych słuchaczy i gapiów, że ma ze 40 kg. Po wyciągnięciu skończyło się, że nie na pewno ani 10 ani 20kg tylko więcej. Ryby nie widziałem, pilnowałem swoich wędek. Poza tym już byłem świadkiem wielu spławów, których mógł dokonać tylko sum. Porównałbym je do skoku na bombę do wody. to musiała być ryba, bo ludzi w pobliżu żadnych nie było,a w środku nocy na płyciźnie to na 99 % wąsaty potwór.
 

Konrad Bartosik

Offline

Piękne ryby, u nas w polszy to by je wszystkie zabili i na kotlety przerobili, "bo co złapie to jego", szkoda ze u nas taka mentalność, nie potrzebne by było Ebro.
 

Lukasz Karlinski

Offline

Piękna relacja i super przygoda tylko pozazdrościć jest to pewnie marzenie nie jednego z nas super moje gratulacje Oklaski
 
Do góry

Przejdź do forum:

Hosting zdjęć wędkarskich

Wędkarski hosting zdjęć

Podobne Tematy

Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Hiszpania, baza wędkarska, zakup terenu Hyde Park 2 10 maja 2018 22:23
Firmy pelletów ebro Przynęty martwe do łowienia sumów 1 07 lutego 2018 19:48
Ciężarki na Ebro Pozostałe wyposażenie wędkarza 5 14 stycznia 2018 08:56
Wyjazd grupowy Ebro 2017 - Relacja Zloty i forumowe imprezy 12 03 grudnia 2017 18:12
Wyjazd grupowy Ebro Hiszpania 2017 Zloty i forumowe imprezy 64 21 września 2017 20:05
Wygenerowano w sekund: 1.70
51,478,038 unikalne wizyty